To miasto jest brutalne, a co najmniej takie bywa Gdy dajesz na wiwat wóde, piwa, matka siwa Spada krzywa, wszystko idzie na łeb Chcesz odnaleźć na to lek, lek to czek no i luzio To miasto, to pasmo historii co się dłużą, Chodź nie muszą, ale taki ich psi los Ćmiki kurzą, wódę piją bo to ich boss Pierwszy włos siwy wciąż, jesteś nielotem jak kiwi Ciągle pizza z oliwi, chociaż chujowa jest strasznie Niech to miasto zaśnie, bo te dni są czasem kwaśne Jajecznica na maśle, znowu praca jakieś kino Spacer z dziewczyną, potem łóżko i pilot W szkiełku wiadomości z mego miasta Pójdę spać, bo co w mieście sprawa jasna, a jak .
To adrenalina w żyłach sprawia, że przybywa siła Namawia mnie na tyłach, osłania nas od frontu Odchamiam się bo są tu, problemy kontra kontur Tych wszystkich w życiu, spraw wypełni Cię po piach Jak mach wpadnie w myśli, spójrz na ludzi którzy przyszli Wyszli są obok, znów zimny prysznic Słyszysz chuj z Tobą, pogodą dla bogaczy Pije w tłumie z wielkich naczyń, bo za długo Galon patrzył Widział w mroku miasto, miejsce w którym gasną latarnie, Dusze, patrz to zwróć uwagę na nasz problem Kurewsko ciężkie stresy, zasmucone twarze dobre Czasy juz odeszły, to miasto trzyma mnie Wolności chce dla reszty, wiesz ? Ja wolności chce dla reszty.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|