Dwie strony medalu. Chipitos, Chipitos Yo! Yo! Yo!
Yo! cizie, podejdźcie bliżej 23 nie gryzie Wieczór na schizie nie odkryta do końca jak piramidy w Gizie Ostra jak Demi Moore w striptizie, widziałem jak Calipo pomarańczowego liżesz. Zapraszam Cię na kolację z połączeniem śniadania Dlaczego mała powiedz ściskasz tak kolana? Kim innym będziesz tuż z samego rana Pasuje mi że jesteś tak zmanierowana Twoje oczy, uśmiech i termepeament smoczy Daj się zazkoczyć, wszytskie zdarzenia łączyć co? Potem Spójrz na mnie, Ja obserwuje Cię od dawna Bardziej pociągająca, skryta niż zbawna. I co potem? Swięty jak totem, Ekskluziw hotel? Wygodny fotel, moja fucha, gaducha niż z końskim zalotem, lotem Powstają baśnie, poruszasz moją wyobraźnie Płomień nie gaśnie bo siedzę przy Tobie kochanie aż nie zaśniesz i nic do skrycia. Jedna dwudziestatrzecia w tym sensu mego życia BIS!!
Czyżby to Chipitos ciekawy wieczór pasi mi to to delikatne zapasy wolne wszystkim chwytą BIS! na ciepło serwowane to danie, permanentne oplatanie czujesz to kochanie? BIS!
Czyżby to Chipitos ciekawy wieczór pasi mi to to delikatne zapasy wolne wszystkim chwytą BIS! na ciepło serwowane to danie, permanentne oplatanie czujesz to kochanie?
Mówisz jedno, robisz inaczej, jak ci matacze Przyłanczam się jak do przyczepy zaczep Jestem otwarty, wykładam na stół swoje karty Na razie żarty! Zacznij zejmować swoje fanty Na mej widoku lini, Twoje bikini to z Twojej winy Każdy który choć doznał wzrokowego tak by się ślinij Jestem bez szans, kiedy mnie oplatasz tak ma ekstra lanz I o nie bałs tylko rap w czystej postaci I nic nie tracisz, ten dzień gdzieś zapisz Sama zrozumiesz i zobaczysz co znaczy mentalny wieczór, gorąco w piecu, hormony wrzą jak ludzie podczas wiecu Bakcyza czuje tu w powietrzu Czujesz kochanie wiem dobrze co się stanie kiedy zaserwujesz mi swe główne danie Jesteś mym narkotykiem Jesteś planem na weekend Moich marzeń zastrzykiem Orzeźwiający weekend gdy nie masz mnie Myślę co robisz? Gdy jesteś myśli wole Przytul się do mnie To siłe da mi, Ramona 23 pobogosławiony między niewiastami Już nie denerwuj się, jesteśmy tutaj sami Honoru Twego to nie splami Zgaś światło, reszta już poza akapitami.
Taa, Taa, Taa, Taa, 2, Taa, 3 BIS!
Czyżby to Chipitos ciekawy wieczór pasi mi to to delikatne zapasy wolne wszystkim chwytą BIS! na ciepło serwowane to danie, permanentne oplatanie czujesz to kochanie?
Czujesz to, sprawdź to, dotknij i nie stopuj co? Poczuj lekko atletyczny wielobój Taa Czujesz to, sprawdź to, dotknij i nie stopuj Ej Poczuj... Ramona 23 - koleś z bloku Yo! Yo!
Co się dzieje? Skąd ten pisk? Był chipitos i prysł? Co się dzieje? Skąd ten pisk? Był chipitos i prysł?
Yo! Yo! Yo! Świnio, ze słodką miną, nie namówisz mnie na kino fałszywa żeś z każda chwilą, myślą o moich gdy dymią Ciebie skopią gdy na glebie. Przy Tobie, tylko gdy w potrzebie Po tym mówi mi ona i sorry Ramona chyba nic z tego co? Jestem tutaj Twoim kolegą Kiedyś żywcem mnie pogrzebią te teksty Świeciące lateksy. Co to kurwa jest za meksyk? Co za hała? Co jest mała? Co jest? Chyba się zakochałam To się suko odkochaj, sprawdź poczuj i powąchaj kija Puki mija mi zygzakiem żmija chodźmy z taktem i zawijaj Yo! Podwija kiece, Ja dziś byłem temu przecze Spałem w domu w swoim łóżku ze swym mieczem Od kurwy z Tobą lece, tak jak parafianie specem Ja chyba ci tak życze, no bo ryj piecze Ja oddalam się w taki sposób po to się leczę Spada jak z nieba grad. Jak w sobie zawiera. Popularnie zwana ściera Budzisz sie u mnie na chacie rano co niedziela W trase zabierasz. Potem dzwonisz, Ona nie odbiera. A to ci Bambera I co głupio ci teraz? Nie masz na kogo zwalić winy i znów się nadzierasz Impreza, światła, procenty i parkour Ej suko, tylko bez kantów Zabłyśniesz kiedy dam sygnał do startu Yo! Start! Dwie strony medalu Start! Start! Start! No cóż, fałszywa żeś z każda chwilą.
19x fałszywa żeś z każda chwilą.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.