Chciałbym mieć ten świat u stóp i móc Płynąc po bicie jak po oceanie słów znów Mieć marzenia, mieć cichą nadzieje w końcu Znaleźć sposób, by wykarczować świat z osłów Chce być kimś, ale jednocześnie sobą Chce żyć, myśleć, chodzić z podniesioną głową Chce wierzyć w to, że będzie ktoś obok, gdy odejdę Z pokorą w przekonaniu, że coś swą osobą wniosłem.
Nic się nie dzieje bez przyczyny Tak jak nie ma grzesznika bez winy Jak stado bez przewodnika błądzimy Idąc nucimy swe grube rozkminy Niektórzy hodują kwiatki inni rybki A me hodowle to dyski Gdzie z iskry poczynają się koty A ja rozdaje je wszystkim, co do joty Jednakże ten proces miał źródło U podstaw gdzie tworzywem jest gówno Owszem, Bóg nie podzielił po równo Ludzi ale luzik wówczas byłoby nudno Wszyscy kochamy marzeń bliskość Chcemy, wiemy, że możemy wszystko Uznając ten fakt za oczywistość Myśli kreują naszą rzeczywistość.
Chciałbym mieć ten świat u stóp i móc Płynąc po bicie jak po oceanie słów znów Mieć marzenia, mieć cichą nadzieje w końcu Znaleźć sposób, by wykarczować świat z osłów Chce być kimś, ale jednocześnie sobą Chce żyć, myśleć, chodzić z podniesioną głową Chce wierzyć w to, że będzie ktoś obok, gdy odejdę Z pokorą w przekonaniu, że coś swą osobą wniosłem.
Chciałbym być znany z tego że jestem wyluzowany Że bez spiny umiem, przenosić góry money Mieć, a nie gonić za nimi, jak pojebany Nie bluźnić god damn it jak coś psuje plany Ej na zmiany zawsze jest czas, ty go miej Chodź zanim poczujesz ze masz delay Ten prosty zamysł cały sklej, bo chcieć to móc A moc twój sensej, kochany Sam jednak napinam, jak nafurany Neuronami transferuje terabajty danych Teraz gonie pieniądz, a nie zbijam piany Jest niedziela fuck, muszę zdążyć z terminami Czasami myśli i czyny nie chodzą parami Lecz to bynajmniej nie czyni nas hipokrytami Czasami chce, ale muszę biec przez płotki Tak między nami, to cel uświęca środki
Chciałbym mieć ten świat u stóp i móc Płynąc po bicie jak po oceanie słów znów Mieć marzenia, mieć cichą nadzieje w końcu Znaleźć sposób, by wykarczować świat z osłów Chce być kimś, ale jednocześnie sobą Chce żyć, myśleć, chodzić z podniesioną głową Chce wierzyć w to, że będzie ktoś obok, gdy odejdę Z pokorą w przekonaniu, że coś swą osobą wniosłem.
Żyć pełnią życia to takie proste To ty palisz most za mostem, a na moście postęp Tak dorosłem, chociaż w duszy dzieciak został Wiesz nie zawsze to co chcesz, możesz dostać Taka prosta filozofia kopie zbiorową mogiłę Chce więc chciałbym, usłyszeć cię przez chwile Jak tłumaczysz swoją winę w ostatnią godzinę By powiedzieć: ”Chciałbym umieć być skurwysynem” Nie ma lekko los zastawia życie w liczbę niepewną By sedno zachowało serce, chcesz tego na pewno Ty dziś będziesz moją królewną, bo tego chce Więc chciałbym byś zanuciła ze mną refren.
Chciałbym mieć ten świat u stóp i móc Płynąc po bicie jak po oceanie słów znów Mieć marzenia, mieć cichą nadzieje w końcu Znaleźć sposób, by wykarczować świat z osłów Chce być kimś, ale jednocześnie sobą Chce żyć, myśleć, chodzić z podniesioną głową Chce wierzyć w to, że będzie ktoś obok, gdy odejdę Z pokorą w przekonaniu, że coś swą osobą wniosłem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.