To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify
Pamiętam jak się za dzieciaka bawiliśmy w łagry Oczywiście wtedy nie znaliśmy nazwy Inni tatusiowie gnali do warszawskich fabryk A mój gnał piraty i okradał takich jak my Takich jak ja, oczywiście to też był jakiś bunt, jakaś gra Tu gdzie grunt to mieć plan, byłem tu, byłem tam I zebrałem parę doświadczeń w bagaż To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify Ale nadal to jest moje życie, moja sprawa Chociaż się momentami zastanawiam czy to jawa Chociaż się momentami zastanawiam kim ja jestem dla was Się bujałem w różnych środowiskach i przy różnych głowach Wtedy kto miał więcej siły, więcej mocy, ten nam imponował Wtedy kto miał więcej siły ten nam imponował, dziś Mi imponuje ten kto się nie boi pracy Dzisiaj mi imponują ludzie, którzy są jacyś To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify To nie jest żaden przekaz to są przemyślenia Bo koleżka mi doradził żebym nagrał Najgorsze, że to gówno się nie zmienia A te same twarze z wtedy dzisiaj się bawią w tych łagrach
Nigdy nie będziemy niewolnikami Od czasu gdy nas nasze mamy nauczyły chodzić, nigdy Choćbyś się śmiał, że robię muzykę Że to dla dzieciaków, pod publikę Nikt nie będzie mówił co mam robić, nigdy
Żadne kagańce nam nie zamkną ust, to boli ich Jestem skazańcem co przeskoczył mur, QueQuality Pamiętam jak się za dzieciaka bawiliśmy w wojnę To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglifyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.