Oxon: [Zwrotka 1] Usiądź wygodnie, odpal audio, bata, będziesz pływał albo latał Mógłbyś tak do końca świata siedzieć, bakać jak co lata Zamiast na automatach żyć jak wskaże automapa Popierdolił system, oczywiste że stwarza go szatan Uuu, dla wielu brzmi to groźnie synu To zaraz znów się rozpocznie, gdy odpoczniesz z tyłu Ale stój, zaraz dotknie Cię luz, spokojnie chilluj Luz to plus, udowodnie tu, że to nie minus że to nie prawda, że w żetonie tonie cała rapgra Momentalnie wyłączone TV, wielki brat nas nabrał Powrót do klasyki udowadnia - to w nas rap gra Nikt nam go nie zabrał, już czas puść bas na kwadrat brat Kiedy popłynie, wypełni przestrzeń, przejmując serce, bujając łeb Myślami wznieś się prędko w powietrze, głęboką więź weź ze sobą zlep Wiem, że na szczęście masz takie miejsce, gdzie żyjesz życiem przez duźe Żet Gdy płyniesz z dźwiękiem, liczą się pętle Nie liczy się gwar i nie liczy się net
[Verse 2: Quebonafide] Nie przełkną tego, mój rap to jalapeño Mój rap jest paralelą, powiedz silnym charakterom Że nie dźwigną tego, piłem mleko z Amalteją Władam weną a złożyć rym jest dla mnie bagatelą Mam cele czarno na białym, jak warcaby Nie mogę dotknąć dna, dno jest jak waza Ming Sumienie mnie nie gryzie, stępiło na mnie kły Tutaj gdzie tempo jest ostrzejsze niż wasabi Skracamy dystans, za dużo już na niczym spełzło Ta sama misja, ci sami ludzie nadal ze mną Wiem gdzie jest sukces i chcę iść tam, nie nadaremno Poświęciliśmy temu więcej niż Agamemnon Struny głosowe tracą, choć słowa są ciągle zdrowe Nic nie może stanąć im na drodze... oddechowej Triumf, coraz wyraźniej go widzę To jak Afrodyta - zbyt piękne by było prawdziwe Skryte emocje głębsze od najgłębszych znamion Mając niewiele więcej niż sprawczość własnych ramion Nauczono mnie tutaj, że blizny nie bolą Choć życie nie znieczula, to nie anestezjologTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.