Między niebem a piekłem wśród słynnych bezdroży Które lotem starannie omija Duch Boży Stoi karczma gdzie widma umarłych opojów Święcą triumf swych pijackich szałów i znojów Skąpiec co mrąc ostatnie połkną ametysty Znajdzie tu za dwa grosze nocleg wiekuisty I zbrodniarz co w błysk noża zachował swą wiarę Zdoła tutaj niejedną nabyć ofiarę
I nierządnica sennym wabiąca pachnidłem Brwi nabytym w tej karczmie barwi błękitniałem By się mizdrzyć do cieniów jakiegoś tłuściocha Co po śmierci w tych barwach lubieżnie się kocha I są w karczmie grajkowie stłoczeni w kapelę Co dbają o pląs cieniów i o ich wesele A grają im takiego szczekacza?brzękacza Że karczma z tancerzami w otchłań się zatacza
Jedna tylko ukryta zapiecek starucha Mać pięciorga wisielców tej wrzawy nie słucha I pośmiertnie skulona śni sobie po cichu Cuda w pierwszej miłości spełnionej na strychuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.