[Dyha] pamiętam chwilę, gdy po raz pierwszy, stworzyłem z butelką, jak Westside Connection, ból głowy coraz większy, nie synku nie krzycz, to kojący głos matki i koszmary odeszły, kiedy chce mi się pić, piję Sprite'a, nie tylko, bo od dawna, alkohole to mój konik i nie Gin plus Tonic, tylko piwo w dłoni, jest mi potrzebne, jak laskom aerobik step, robię się SoSoDef, mówię tylko prawdę i jestem Braveheart, dla pięknych dam, wino brand new, nie służy nam, w gardle mam pustynną burzę, więc wracam do puszek - touchdown, źrenice, brak reakcji, zaginąłem w akcji Mayday, mayday - "010 zgłoś się - over", Robię crossover, jak Timmy Hardaway, W głowie TCQ "Help me find my way", Jestem prawie Rest In Peace, widzę jakąś miss, Co dwie? Która jest bis, chcę pozostać żywy, jak BeeGees, Całą noc, jak Alkoholics, wtedy najlepszy mix, mnie spotyka, W jednej ręce Brandy, u boku Monica, Halo Dyha, tracę kontakt, moja głowa waży tonę, Jak żółta łódź podwodna, buja dziesięć w skali Boufforte'a, Jest niezły sztorm, przetrwać będzie ciężko, jak na przylądku Horn, WRD Alkoholiks natural born, żolnierze ciekłych form, Elitarni, jak oddziały Grom.
(ref x2) Raz po raz wznosimy kolejny toast przy tym zapominamy co to samokontrola raz po raz wznosimy kolejny toast za Twoje zdrowie aż zakręci się w głowie
[Koma] Kolejna butelka została rozpracowana, Pojawiła się i znikła, szybciej niż fatamorgana, Tydzień minął, od ostatniego spotkania, Pamiętam, jak następnego dnia głowa napieprzała, Akcja ta sama, powtórzy się dnia dzisiejszego, Przy użyciu nie jednego Okocima Mocnego, Wprowadzam w turbulencję, zawartość żołądka swego, Zawsze w towarzystwie Dyhy i Oztrego, Pytasz "co z tego?", czuję się dobrze, jak cholera, Poziom samokontroli spada poniżej zera, Kulturę picia pozostawiam dla frajera, Nie potrzebuję białych obrusów, ani kelnera, I co teraz? Kilka puszek, jedna wybieram, Patrzę na ilość procentów, nigdy na emblemat, Mówisz mi, nie jesteśmy w wyższych sferach, Stary, dzięki temu zapominam o problemach, Nagle afera, zacząłem czuć głowy ból, Lecz piję w dalszym ciągu, bo na puszce pisze Pull, Czuje się pełniejszy, niż Dojlidy Full, Wychodzę szybko, wracam, znowu jest cool.
[Oztry] Przebalować kolejny wieczór ja lubię to jak frytki plus keczup nie żyjemy przecież w średniowieczu w grę nie wchodzi więc asceza ale następna impreza, muzyka, dziewczynki we włosach mają spinki, potrzebne mi są drinki i mocne alkohole jak żołnierzowi pistolet obym tylko na polu walki znów nie poległ i tak wiem, że mogę stracić kontrole nie zwlekam więc w rękę butelkę biorę i przechylam ją do góry dnem, to nie smakuje jak krem, dobrze o tym wiem ale co z tego, bo balet już na całego się zaczął ze znanych osobistości jest Smirnoff i Gorbatschov więc chłopaki nie płaczą a wręcz przeciwnie pragną się dobrze bawić na dnie nie mam zamiaru nic zostawić ale nie będę wlewał bez granic bo znam swój organizm, znam swe możliwości co do potrzebnych mi ilości to wątpliwości nie ulega, problem jedynie na tym polega, że czasem ich nie przestrzegam i wtedy może dojść do sytuacji iż wystąpi potrzeba nagłej reanimacji ale póki co nie dla mnie izba wytrzeźwień bo trzymam się nieźle i jestem uśmiechnięty tak działają na mnie procenty, w których ponownie zanurzam się odmęty...
(ref x2) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.