Kryzys przyjść musiał, wiedziałem to gdy. Spokój odebrał mi sen. Kręcę się w kole zwątpienia na trzy, niepewny nowego co dzień.
O tym marzyłeś, czy tak chciałeś żyć, byłem głupi, tak wiele chcąc. Stróża-obrońcy zabrakło dziś mi, wszystko rozpada się w pył.
uuauauauauaua
W ciągu wydarzeń, gdy siły już brak, tępię swe zmysły co noc. W ciągu wydarzeń zmęczenie to znak, że wieczność zaśmiała się, drwiąc. Może by tak podryfować na krze i umysł oczyścić od plag. Znowu przegrałem, myślałem, że śnię, sen, co pojąłem na wspak.
Uuaauuaau
Ciężar poranka, przedwiośnie i chłód nie odstępują na krok. Wolę nie myśleć, co zrobisz, gdy mój tępy dosięgnie cię wzrok. Wiem, co naprawdę chciałem ci dać, niemożliwe a spełnia się tu. Słowo, co boli, dzieli na pół i z wolna wyrywa ze snu.
UuaauuaauuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.