Na galicyjskiej, małej stacji Umarł oficer austriacki. Zbierał antyki, stare klamoty, Nie chciał zabijać – zmarł na suchoty.
A w suterenie, w sąsiedztwie stacji Żyd stary umarł podczas kolacji. Żył poczciwością, dobrotliwością Niestety umarł dławiąc się ością.
A na poddaszu, tuż po kąpieli, Młody urzędnik w łeb sobie strzelił. Przenieść się prędko na świat musiał tamten, Skontrolowali... – był defraudantem.
A w hoteliku, cóż po szczegółach, Eks-guwernantka się otruła. Takie wypadki bywają nieraz, Zwykle jest winien szczwany lowelas.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.