Powyciągali nieszczęśliwe ludzkie zwierzęta Z dziur zabitych deskami Ze szkła stłuczonej butelki Dali gaz karabin pałkę I puścili na ulicę Biegną za mięsem naszych pleców Za miękką kością ciemienia W kudłach ich piersi Kołysze się Matka Boska Z martwym dzieckiem w ramionach
A gdy wszystkich już skażą na fałszywym sądzie Na podstawie fałszywych dowodów Fałszywi sędziowie Zapanuje w końcu prawdziwy spokój Stare kobiety będą spokojnie umierać w kolejkach Fabryki bez strajków zwiększą produkcję Kalekich odwłoków Zmęczony naród zamknie powieki By oddychać ciszą cmentarzy By oddychać ciszą cmentarzy Zabici powracają, oskarżają Widmami stoją w oknach i za progiem schodzą z lodowych schodów i przystają na każdym stopniu i krwią znaczą drogę pokazują na serce na czoło w świetlicy w chłopskiej izbie robotnika stukają w szybę a ten co odmyka słyszy skomlenie psa i widzi pustkę w okołoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.