Dostojni panowie, to już miesiąc minął Jak wróciłem z dworu księcia Valentino Władca ten, zrodzony w zacnym Borgiów domu Zgłębić sprawy świata nadzwyczaj mi pomógł
Często mi powiadał : "Messer Niccolo, Nie warto dociekać gdzie dobro, gdzie zło W polityce bowiem koncept ów prostaczy, Że sprawa jest słuszna, niezbyt wiele znaczy"
Komu brak oręża, marna tego dola Przekonał się ongi wasz Savonarolla Gdy skwierczał na stosie w sposób dość niemiły Co warte idee, kiedy braknie siły?
Mnie zaś szczęście sprzyja i nie grożą stosy A lud jest mi wierny, bo mam wojska dosyć Lud ku silniejszemu zazwyczaj się skłania I od koszul częściej zmienia przekonania
Gdyś w opałach wdzięczność rzadkim jest uczuciem Mało kto zapragnie kiwnąć palcem w bucie Więcej więc pożytku przyniesiesz swym włościom Rządząc ludźmi raczej strachem, niż miłością
Parę głów ścinając chęć buntu osłabisz Lecz zrodzisz nienawiść,gdy zanadto grabisz Ludzie bowiem łatwiej, odkąd świat jest światem Znoszą ojca śmierć, niż ojcowizny stratę
Lecz gdybyście słuchać moralnych praw chcieli Żegnajcie się z życiem, panie Machiavelli Ileż tedy zyskać mogłaby Florencja Gdyby polegała na naukach księcia...
Słowa: Jerzy Czech Muzyka: Przemysław GintrowskiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.