Aleja, park. Liści ulewa. Niebieska pora dnia. Drzewa wycięte z nieba. Wykręcił się czas, ma wiatru kształt, ma wiatru kształt i do domu gna i do domu gna i do domu gna.
A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz.czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak. A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz.
Ulica, klatka i złoty klucz otwiera drzwi. Dla nikogo nie ma mnie. Niech się dzieje, co chce. Palcami dotykam czas, gdy lekko w powietrzu drga. Już nie wiem ile dni, ten spokój mi się śni.
A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz.czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak. A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz.
Światło na szybie rozmywa deszcz. Za oknem świat bez zalet i bez wad. Herbatą płynie czas, nie pytaj mnie, jaki w tym sens, bo przecież nie zawsze jest, nie zawsze jest, nie zawsze.
A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz.czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak. A ja tu po prostu bez gadania raz czy nie czy tak czy nie czy tak. Czy nie czy tak, czy nie czy tak, czy nie czy tak. Po prostu bez gadania raz. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|