Staram się nie pamiętać imion Ludzie przychodzą, odchodzą jak zwykle Jak brzydka pogoda - powieje i zniknie Niewielu zostanie przy tobie jak sygnet Wciąż patrzę gdy kwitną relacje, te sztuczne jak syntex (Wybucham jak semtex) Się patrzą na mnie jak ich matki na Bogusia Lindę (I chciałyby więcej) Chcę uzbierać pliki zanim wystygnę Robię kroki, nie obracam się za nikim, nie gwiżdżę Są ważniejsze sprawy. Były całkiem mądre i śliczne Idę w swoją stronę inne mam ambicje (I chciałyby więcej) Idę w swoją stronę inne mam ambicje
Nie planuje nic. Wrażenia przynosi mi każdy z kolejnych dni Nie brakuje sił. Kiedy lepsze czasy zamawiam jak frytki w Macu To już nie są sny. Ich oczy zazdrośnie śledzą ten styl Nie planuje nic. To samo się kręci od wschodu po zachód
Staram się nie pamiętać imion Ludzie mnie nudzą więc nie klikam w Tinder Dbajcie o ziemię i relacje bliskie bo dziury się tworzą przez dłonie toksyczne Nie piszę scenariuszy. Ostatnio żyję jak na filmie (to podnosi presję) Się patrzą na mnie jak ich matki na Bogusia Lindę (I chciałyby więcej) Chcę uzbierać pliki zanim wystygnę Moi ludzie obrotni bo każdy omija system Dla mnie zwykłe ludzkie sprawy, Wy widzicie w tym misję Idę w swoją stronę inne mam ambicje (I chciałyby więcej) Idę w swoją stronę inne mam ambicje
Nie planuje nic. Wrażenia przynosi mi każdy z kolejnych dni Nie brakuje sił. Kiedy lepsze czasy zamawiam jak frytki w Macu To już nie są sny. Ich oczy zazdrośnie śledzą ten styl Nie planuje nic. To samo się kręci od wschodu po zachódTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.