Jeszcze wczoraj nazywałeś najlepszym przyjacielem Karmiłeś i głaskałeś, bawiłeś się jak z dzieckiem A dziś po kryjomu w lesie z dala od domu Kona pies przykuty łańcuchem do drzewa Nie słyszałeś tego wycia i nie czułeś tego bólu Nie zadałeś sobie tych ran by zerwać więzy Wiara w to, że wrócisz wyrwała by to drzewo z korzeniami
Nad jakimi sposobami jeszcze się zastanawiałeś zanim zdecydowałeś o swojej zbrodni Nawet nie uderzałeś, nawet nie kopałeś dołu Tylko pogłaskałeś, do końca udawałeś...
Życzę Ci byś w słoneczny dzień przypadkiem trafił pod to drzewo By Twa córka wystraszona chowała się za Tobą By Twój syn zapytał, tato jak tak można? Co wtedy im odpowiesz? Skurwielu, co wtedy odpowiesz?
Uduszone, zagłodzone ciało na łańcuchuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.