A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą
Co ja na to wszystko mogę? Chętnie by mi na łeb nogę i w podłogę Wdeptał, zrobił mi we łbie Wietnam Za to, że jestem, że żyję, że mieszkam Bez jaj, to nie ja go tam, wiesz jak Bez jaj, to nie ja kradnę, przestań Mam to co mam, za to co mam, bo mam Wierz mi, bierz ich, ja to ta dobra strona Koniec! mam już tego dosyć Ile się można o szacunek prosić? Question następny, który nic nie wnosi Tępe głosy tępych, co w szkole bali się zgłosić Ekipa? nie masz się o co pytać Rozpierdol? jak tak to wokal na bitach Pitaj, daj mi spokój zboku, w atakach ulokuj Węsz daleko, nie prowokuj!
Wszędzie szuje, coś będzie czuję Na komendzie menda w błędzie coś zmajstruje Ma nas na względzie, na nas narzędzie Raz po raz zaraz tkwi w przekręcie Przegięcie on, on sam jebie wały Zadrżały pały na polu chwały Do reszty zepsuty, o żesz ty, łżesz! Ty wiesz to dobrze, koledzy też Niebezpieczny leszcz, drapieżny wieszcz Wieść poszła po mieście, że wie co gdzie jest O-ogień kitram, co mogę Pobiegnę poinformować załogę Za rogiem on, uśmiech niczego sobie Robię zwrot, resztę sam se dopowiedz
A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą
Reverse, M jest gangsterem Bo zakupił cole na CPN'ie? Taki feler, chcesz to wziąć na siebie? Ja nie wiem - weź, będzie bestseller Weź przykład z MaxFlo Tu nie ma żadnych dyktand, halo! Mister oficer, weź mnie wysadź Nie będę słuchał tego czego ty nie umiesz napisać Do ciekawskich, ja to mówię do was I wiem, problem nie jest płaski Mógłby strzelić, jest lepszy A uczył się strzelać grając na PlayStation Chyba, znam ten grymas Niejeden oficer bohatera z nim zgrywał Ciii...teraz się wyda Bieda, będą ich trzepać jak dywan
Niska szkodliwość społeczna czynu Czyli wewnętrzny przymus stosowania rymu Tu prymus wszech-dostępny jak Linux Plus minus u paru skurwysynów Ja grywam koncerty i nagrywam płytę Więc żaden tu ze mnie pożytek Nie jestem Carlitem, mam swój dobytek A to póki co zgodne z prawem Rzeczpospolitej Ja i handel? owszem mam w głowie bajzel Jednakże wolność cenię najbardziej Na to ten twardziel w ripoście otwarcie Wali dalej po gardzie uparcie Wyczuwam sarkazm, będzie masakra Oni chcą bym otworzył się jak czakra Nic z tego, przekażcie swym szpiegom Aby wywęszyli przestępcę lepszego
A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą A oni węszą i niby walczą Z tą coraz większą plagą przestępczą Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.