Tam, gdzie lasów wieczny śpiew O poranku zrodził się Tam, gdzie duchów morza zew Jej głos przeciął ranną mgłę
Nim ich pierwszy krzyk Zwiastował świt Mieli już dla siebie być Ona – córka mgły, on – bogów syn I utkana przez los nić
Szczęścia poznali smak Gdy swych dusz złożyli dar Wiara, że to bogów znak Podstępny niosła czar
Choć na wieki już Miało dobrze być Przeokrutny nastał czas Miast o szczęściu swym Nocami śnić Dobrych chwil żegnali blask
Tam, gdzie bogów łzy Wstaje krwawy świt Tam, gdzie chłód kry Kresu dobiega mit
Ruszył wnet, gdy słońca brzask Rozświetlił nieba czerń Zapach morza, błękit fal W jego sercu obraz jej
Chciał popłynąć tam, gdzie lepszy świat Przemierzając wiele mórz I wciąż płynął tak Tysiące lat Nie powrócił nigdy już
Tam, gdzie bogów łzy Wstaje krwawy świt Tam, gdzie chłód kry Kresu dobiega mit
Czekała nań Nie licząc lat Aż straciła wiarę już Popatrzyła w dal Jeszcze jeden raz I zasnęła w dłoniach mórzTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.