Nocą ciemną, przede mną sen ucieka wyprowadzam na dwór wilcze zawodzenia Co nocami torturują moją krtań i barki
Samej w sobie Trudno dziś dostrzec człowieka, bo sierść co porasta Całe moje ręce trudno z siebie zdrapać Pospiesznie sierść z piersi zetrzeć chcę Nawołują myśli nieładnie Muskam się lunatycznie, pościelą w którą się kładłeś
Wilczycą mnie nawołują W dzień śpię, nocami się włóczę Od pocałunku w szyje Który wyryłeś mi w skórze To ten co na skraju mej studni w głębi samotności runął Miał mnie napoić, a wysuszył I zbudził mnie w wilczej skórze
Mój głos jest jak mantra do nocy Ma cie budzić, zmęczyć rozgniewać, przerwać, po innych ci kroczyć Ogniem cie we mnie zaprzedać
Wilczyca mnie nawołują W dzień śpię nocami się włóczę Od pocałunku w szyje Który wyryłeś mi w skórze To ten co na skraju mej studni w głębi samotności runął Miał mnie napoić, a wysuszył I zbudził mnie w wilczej skórzeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.