[Zwrotka 1] Zawsze mam drugi plan, zawsze as w rękawie Jak nie nauczysz się grać, to ciach i zjazd na bazę Za coś nie lubisz nas, nie dla nas smak porażek Sam żyjesz jak za karę, nie każ się nam zestarzeć Znasz mój język, to najostrzejsza z brzytew Nie kawałek mięsa, który skwierczał nad palnikiem Znasz mój język, też byś wpadł w panikę Gdyby to bijące serce zmienił w Antarktykę Taki mam humor wieczny, co mi pizga w czapkę Odkąd nie tnę się na zero, to mi grzywka marznie Raczej wredny bachor, nie pesymista z lapkiem Jaka sztuka umówiłaby się z tym palantem? Wkurwia mnie ten rap, ten wasz emocjonalny W tamtej kolejce Bóg kazał mi dać panczlajny Zapraszam Cię do walki na przechwałki Podpisano Problem, [?] idealny
[Zwrotka 2] Zawsze jest jakieś wyjście, tak to prawda Nie licz się z ich piskiem, tylko skacz do gardła To twój outfit? Czy kartony po fajkach? Leci czas po kartkach, problem grafomaniak Pod uwagę biorę rzeczy tylko godne uwagi Twój stary, mój stary, pewno siedzą uchlani Jesteśmy tacy sami, nie mów, ze życie jest szmatą Że każe żyć na bogato, choć nie mamy na to Nie wmówisz mi, ze jestem warty mniej niż garść drobnych Kartki nie maja wartości, pierdole znak wodny Wiem, ze wszystko będzie dobrze, chociaż mamy stan wojny A każdy osąd boli, kurwa, znam to z autopsji Blackjack, jestem królem z asem w rękach Chcieli sprzedać moją skórę tu za parę centów To nieludzkie, nie czuję już nawet lęku Odnalazłem swoje miejsce wśród szaleńcówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.