Znika czas , zbędny tak Jak samotność pochopnie wydanych bezwiednie słów Cichy dźwięk poza sens Tańczy w próżni szukając bezradnie odcisków stóp Piszę wiersz ,chociaż wiem Że poeci umarli próbując zrozumieć zmierzch Tulę się niczym deszcz Do wszystkiego co tylko bezwstydnie odkryje się
Zbliżam cicho się , do twych stóp Nie dostrzegasz że , jestem tu Oddech ciemnych chmur , daję ci Wpływam do twych ust , jeszcze raz
Pozwól mi poczuć łzy Choć nie moje spadają to chciałbym zrozumieć wstyd Z mostu już spada dzień Mój kolega przyjaciel co ze mną zamienia się Zimny dół czarny grób Twoje oczy zamknięte powoli przechodzą w mrok Snuję się , obok sen Przez zamknięte pokoje podstępnie dopada mnie
Zbliżam cicho się , do twych stóp Nie dostrzegasz że , jestem tu Oddech ciemnych chmur , daję ci Wpływam do twych ust , jeszcze raz
Ponad drogą świecą jasno głowy drzew Dziwne cienie płaskie jak we mgle Co z popiołów wstają by przerażać cię Twoje życie w słońcu , moje nie
Zbliżam cicho się , do twych stóp Nie dostrzegasz że , jestem tu Oddech ciemnych chmur , daję ci Wpływam do twych ust , jeszcze raz
Jesień już rodzi się Trzyma głowę wysoko by wreszcie zobaczyć mnie Pomóż mi sprawić by Nigdy więcej w mej głowie nie nastał bezduszny świt Prawie już cieszę się Mogę na głos wymówić me imię Choć boję bardzo się Dłoń wyciągam gdzie Tylko świt tylko blady świt Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|