Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód, na lustrze fant Nie wiem kto zbladł, bo nie ma tu w sumie lamp Nie ufam nam, nie ufam nawet sobie sam Nabijam i jaram, a jak żar nie działa drugi ogień mam
Okno się odsuwa, ja odczuwam że ściany stają się jak milion okrągłe Skupiam wzrok ciągle, a parkiet składa się w blond Giocondę Ona gnie się jak promile mordę Wyciąga sztylet, by wbić mi w żołądek Siadam na fotel, a dopiero potem myślę, że na chwilę usiądę Ooo, sufit jest niebem, sztos, diamenty śniegiem Co? Puścić się biegiem? Ej, dajcie mi jeden I płacze, się śmieję, i bawię się z cieniem Ucisk mdleje, od wódy? Nie wiem I nagle ten pokój, ten brud A na ogniu topnieje ten lód jakbym powrócił z piekieł
Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód, na lustrze fant Nie wiem kto zbladł, bo nie ma tu w sumie lamp Nie kocham nas, nie kocham nawet siebie sam Nabijam i jaram, a jak żar nie działa drugi jeszcze mam
Pokój się rozjeżdża, czuję rąk ciężar Padam jak brzoza, ściany szamie pożar Kłuje alert jak sonar w lustrze jej twarz Choć ją poznałem wczoraj Kiedy do niej coś wołam Zwierciadło wciąga me dłonie jak smoła Jej twarz z lustra myją fale z morza A moją głowę muska aureola Gdzie się kręcą butle i pełzną pliki A ja kręcąc lustrem, rozkręcam pokój Jak typy strucle na trybiki I kręci się świat, męczą krzyki Coś jęczy? To ja, przed tym lustrem zbitym I nagle ten pokój wraca Obskurne ściany, a na grzybie żółte graffiti
(x2) Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód, na lustrze fant Nie wiem kto zbladł, bo nie ma tu w sumie lamp Nie szanuję nas, nie szanuję nawet siebie sam Nabijam i jaram, a jak żar nie działa drugi przecież mam
Ściana odpływa ja odkrywam, że nie ma ściany zostały plamy Plamy w kształcie ludzkich twarzy, przeze mnie oszukanych Na glebie dywany, toccatę D minor grają nam organy Moje oblicze to odbicie w ich gałkach ze szkła odlanych Ich śmiech mroczny, ja w strachu oczy odbijają się jak kauczuk To skraj dachu ja jak na kacu Skoczyć? Pokazać światu? I biegnę w miejscu, koniec, do piachu Groby, kwiaty, pętla czasu i gdy już mam dość kazamatów Wracają brudne ściany i zerwany brzeg plakatuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.