[Ćwieta PRG] W 93 wyszedłem na ten świat wysłani ze środkowej, dziś jego światem rap poznał życia smak w szóstej podstawówce pierwsze zioło w obieg na melonie przez lufkę sto pomysłów na dzień, jeden trafił w sedno zakochał się w dziewczynie, przez którą przeżył piekło usiądź i pomyśl co w bani miał chłopak przysnął na chwilę, stracił choć pokochał nie załamał się do końca, bo wiedział jak kończą tacy ludzie, to nie dla niego przedział przykładów było wiele, sporo z nich widziałem od ćpuna po menela, tak na większą skalę chciałem być innym, dzielić się szczęściem naprawić swoje błędy i pozostać niewinny w domu miałem miłość, choć nie było dużo hajsu jedność w rodzinie, spędzałem sporo czasu na przekór tym pajacom co chodzili do tablicy w słuchawce grał mi hip-hop, serce na ulicy chciałem jak każdy ciuchy lepszej marki temat brany w kredo by pakować go w samarki nie było mi lekko na samym początku hajs leciał na głupoty, trzeba oddać - być w porządku problem nie malał jakby walił się świat bym nie ocalał, nie pomagał mi brat by się obudzić musiałem dostać w kość porażka jak ambicja - nigdy nie mam dość ważny każdy grosz jak wolność dajesz w zastaw zrozumiałem sens nadany oddać pieniądze i nie popaść w długi uzbierać na mikrofon - to element drugi żyć po swojemu, nagrywać dobry hip-hop od pamiętnej chwili na tę kartę stawiam wszystko może mi nie wyszło, lecz do końca byłem sobą wielu mi mówiło jeszcze schody są przed Tobą to było coraz bliżej, nie byłem świadomy jak wpadli po brata, widziałem efekt gorszej strony chciałem z tego wyjść, jak dasz radę czemu nie u mnie było odwrotnie, nie wystarczyło chcieć pieniądz trzeba mieć żeby jakoś dać radę być na wolności ocierałem się o krawędź to trwało jakiś miesiąc jak przyszli też po mnie choć szary był ten dzień, to go nie raz jeszcze wspomnę mam pamięć, nie zapomnę, moje życie, moja sprawa mój dom jest tutaj i nie będę go narażał.
[DAMIAN WSP] Odbij człowieku, robię to co robię nigdy się nie dowiesz co siedzi w mojej głowie nie poznasz moich myśli, moje życie, moja sprawa, mój rap, Warszawa Praga nagrywam bo to kocham, nie będę dalej tłumił słów krytykujesz? chcesz to mów. Masz do tego prawo jak ja do mego rapu nie dla mnie sława, moje życie - moja sprawa palę jointa czy nie, jesteśmy kumplami - szanujemy się czy nie, pije wódkę czy nie, jesteśmy kumplami - szanujemy się czy nie, kradnę czy nie, jesteśmy kumplami - szanujemy się czy nie, moje życie - moja sprawa, każda rada jest bezcenna jak Ci nie pasuje to zmień kanał, PRG WSP - praski rap to nie banał, dziś się spotykamy, jutro w studiu kawalinę nagrywamy nic na pokaz, przekaz dla nas, nie nawijam o agresji lecz o życiu, wychodzę z cienia, moja żona twierdzi że rap mnie zmienia, brudne wspomnienia, życiowy karcel, dziś jestem szczęśliwy, idę z rodziną na spacer, nie melanżuje, prowadzę wózek i tak sobie rymuję, każdy mnie obcina, to nie moja wina, frykam się na łyso, zakładam dresiwo, nie czuje się winny, to dla tych, którzy oceniają innych po wyglądzie nie znając ich wcale, jest wielu takich, po prostu ich walę wchodzę do sklepu, patrzą czy nie zawijam nic do kielni, ochrona węszy, śmieje się im w twarz, bo to mnie śmieszy jak kraść to miliony a nie za gówno grzeszyć przeszyć spojrzeniem by uniknąć przykrości dążyj do doskonałości, nie psując rodziny nikt na tym świecie chyba nie jest bez winy nie wiem, nie oceniam, mówię tylko swoje zdanie ważne jest dla mnie każde przykazanie..
[ARECZEK PRG] Społeczeństwo chore chce Ci wejść na głowe interere ich, o nas każde plotki nowe to moja sprawa o której byłem w domu, a kurwy społeczniaki obcinka już z balkonu to jest moje życie, więc nie wnikaj bażancie za to życie ciekawskie już przegrałeś na starcie chodzisz i pierdolisz o towarzystwie moim bo ten to tyle wypił, bo ten to z tym co zrobił me życie, moja sprawa, me życie, moja sprawa wyhuśtaj się jeśli problemy Ci sprawiam Ciebie nie obawiam, lecz przekraczasz granice Ty trzymasz torbę mocno bo ja idę przez ulicę bo dresy adidasy i głowa ogolona, patrz to idzie złodziej, co wyćpał tam gibona, Ty suko pierdolona, co na bieżąco w TV TVN Warszawa już stoi japę krzywi bo to jest moja sprawa, bo takie moje życie Ty z dzielnicowym kontakt, ten kto wraca o świcie, bo z plotek tak wynika, że głośna gra muzyka wspólnicy ZIP i Molesta z głośnika hip-hop klasyka Judaszowi przeszkadza moja sprawa, że słucham, moja sprawa, że działam moja sprawa, że piwko z ziomkiem strzele pod klatką a kury już na grzędzie z ich plotek dużą dawką kurwa o matko, karmione sensacją, patrzą na mnie jak na diabła pogrążone fascynacją, ze swoją racją bo wyczytała w fakcie że żeby być bezpiecznym z policją być w kontakcie kurwa boże, sprowadź ich na ziemię, PRG WSP to wkurwione podziemie, to nasza wojna, to odzwierciedlenie w chwili włącza się myślenie - moje życie, moja sprawa życia dotyk jak narkotyk, mówią nie pisz długich zwrotek chuj Cie to obchodzi, moja sprawa, to klepie wtedy niczym dobre koko a nie kawa to moja sprawa, Północna no i Południowa Praga dostarcza Tobie słowa. Kawalina gotowa, czekaj na następne jak Tobie się podoba.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.