Jestem szewską córą – Więc mówią tak i siak A po prawdzie, jak szeroki świat Ładniejszej, milszej brak! Włosy z głowy ojciec rwie Bo wydać nie chcę się – Za mój opór świeci topór mamie mej
Był chłopiec jak obrazek I mieszkał blisko nas A gdziekolwiek szłam, on za mną w krok I wszędzie za mną lazł Szczerą prawdę powiem wam Do dziś żałuję dnia Gdy do izby, by zobaczył, wzięłam go…
Weszliśmy do izby Tak niby sam na sam Choć wiedział, że rodzice są Tuż obok – durny cham W policzek cmoknął mnie Ja krzyczę, jak on śmie! Wparował wtedy tata, twarda pięść
Doskoczył do chłopaka Ja stałam jak ten słup Lecz młody szybszy nieco był I w oko grzmotnął mu Ten rejwach ściągnął mamę Po schodach wbiegła wnet Miotłę dzierżyła tak jak miecz
Skoczył młodzieniec Ku schodom ruszył w mig Ale mama już czekała nań Jak rozjuszony byk Na głowę kij mu spadł I jak stał, mój chłopak padł… I bladł, gdy na podłodze nikł…
Jest szewską córą – Więc mówią tak i siak, A po prawdzie, jak szeroki świat Ładniejszej, milszej brak! Włosy z głowy ojciec rwie Bo wydać nie chce się – Za jej opór świeci topór mamie jej Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|