P/Potok Słów/Biały szkwał w mieszkaniu na Hetmańskiej
przyspiesza lub nagle się rwie nasz oddech w sztormie tak pierwotnym żywiołem groźnym nie wiatr lecz wzrok zapach smak słuch oraz dotyk
mieszanie priorytetów ciał faktura spod palców przymkniętych pulsuję wciąż faluje drży w nas morze bliskości i chęci
i znowu lepko głośno tak ekstazą nagły świt zabłyśnie spełnienie prosto z lędźwi dna spokojnie zaniknie w umyśle
i znowu miękko ciepło tak wstydliwy świt się w nas zabieli odkryliśmy ciał nowy ląd toniemy w otchłani pościeliTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.