Siedzi tam, jest sam, w gazecie ma twarz Czeka na, jak ja, autobus i wiem, że to jest metafora Nie ma psa i szans i kwiatków tez nie Jechać chce stąd gdzieś Przystanek to jest szerszy sens, przenośnia
Po całym dniu gdy nie ma chmur Patrzy w nocne niebo swoich lat Samotnie tkwi w oknie, czyta opowieści gwiazd
Wierzy, że to odbicie świata jest Gwiazdozbiory naszych serc Światła miast, światła gwiazd, Lepsza strona wszystkich nas
Zapisany mądry wzór tak, by świat wyglądać mógł Szuka tam siebie sam i miłości Taki pan
Tyle lat go znam i ciągle jest sam Widzę go jak wciąż wpatrzony gdzieś w dal czeka na tym przystanku nie wiem czy to mi się zdaje czy nie Czy on jest czy nie, czy widzi go ktoś poza mną To nieważne
Gdy przyszedł czas, on wreszcie wsiadł Przenośnią autobusu jedzie tam Gdzie będzie mu lepiej Autostradą dobrych gwiazd
Wierzy, że to odbicie świata jest Gwiazdozbiory naszych serc Światła miast, światła gwiazd, Lepsza strona wszystkich nas
Zapisany mądry wzór tak, by świat wyglądać mógł Szuka tam siebie sam i miłości Taki panTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.