Białolica córuś moja piękna Na twe lica księżyc wstydem pęka Bójże się ty sama chodzić nocą Nocą diobły kopytem łomocą
Hej ty, maty, nie płakajże, maty Jednym rózgi, a mnie jeno kwiaty Bo mnie diabły leśne pokochały I za chwosty wodzić się dawały
Białolica córuś moja piękna Ty Tumana na łąkach się lękaj Nie chodź sama po lesie, we trawy Tam chichoce upir sino-krwawy
Hej ty, maty, nie bójże się, maty Snopek zwiążę witek rosochaty Sama wejdę w bagna i we błota Załaskocę upira chichota
Białolica córuś moja piękna Ty nie słuchaj kto na lutni brzdęka Choć latawiec oczy ma zielone Lutni struny z żyłek ukręcone
Hej ty, maty, nie bójże się wcale Srebrną duszę piękny ma latawiec Na polanie gdy dopalę ogień W ogniu duszę latawcową skąpię
Choć u stópek panny całe piekło Białe lica zrazu piorun trzepnął Tak skończyła na łąkach zabawy Wziął do Nawii diobeł ją kulawyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.