Gdy nam dokręcają kurek zawsze ślemy im odp… To my, głos podwórek wypuszczam w górę tą chmurę, chórem Nie za policję, nie za rząd, czy te restrykcje A za siebie nawzajem Bo jutro lepszy być chcę
Dajcie nam normalnie żyć, a nie tą fikcję Bo dzieciaki nadal chcą marzyć, spełniać albicje Ty czekasz na tą płytę jak na lepsze jutro, wiem Mamy tą receptę i towar, co mocno klepie w łeb
Uwierz w to, lepiej będzie ziom Że nadejdzie w końcu ten dzień, co Da ci przystać choć na chwilę, nie żyć w pędzie, bo Wyczulony mocno jesteś na zło Dla wszystkich dobra być chciał Nie każdy w sobie je ma Ty chcesz wierzyć, że to jakoś odkręcić też się da Widzę za witryną napis: będzie lepiej Potem napiszę to dla was – stanie się to lekiem
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Choć nie miodem ani mlekiem Jeszcze będzie lepiej Pomimo wszystko z czasu biegiem Jeszcze będzie lepiej Tylko pozostań człowiekiem Jeszcze będzie lepiej
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Gdzieś pomiędzy piekłem a niebem Jeszcze będzie lepiej A ja nie sądzę, jestem pewien Jeszcze będzie lepiej I wzejdzie słońce nam nad Wisły brzegiem
Nic w smaku nie jest tak średnie jak powszedni chleb Niemniej marnować jedzenie, to jak popełnić grzech Wdech, wydech i wdech, na przemian śmiech i gniew I nie wymażesz pamięci, to nie Man in Black Bardziej Breaking Bad, ciągła walka o kolejny mert w uje*anych Nike'ach Polski standard, troski i chandra Bo podrożał chleb i zdrożała waha Lecz jeszcze będzie lepiej Choć nie miodem i mlekiem Walą w ch*ja z człowiekiem, to vice versa Życie człowieka nabiera znaczenia, kiedy się spełnia A jak go ktoś dojeżdża, to go przekręca Coś jest nie tak, ku*wa mać Czas to najważniejsza waluta planety ziemi Choć świata nie zmienisz, nadziei brak Siebie możesz zmienić i to się ceni
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Choć nie miodem ani mlekiem Jeszcze będzie lepiej Pomimo wszystko z czasu biegiem Jeszcze będzie lepiej Tylko pozostań człowiekiem Jeszcze będzie lepiej
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Gdzieś pomiędzy piekłem a niebem Jeszcze będzie lepiej A ja nie sądzę, jestem pewien Jeszcze będzie lepiej I wzejdzie słońce nam nad Wisły brzegiem
O lepszy czas walka każdego dnia to standard Dobrze, że w domu z dzieckiem Z kobietą, nie na sankcjach Ty lepiej weź wdech, stracony czas nie powróci jak cash back Zakładam dres, idę gonić swoje Normalnie żyć, z daleka od wojen Wstaje słońce, a ja trochę później W bani bałagan, ale czasem luźniej I biorę ją za rękę, idę na spacer, wiem, że dobrze będzie
Dobra, za lepszy czas już nie piję wódy Wolę pamiętać twarze miasta i pamiętać kluby Jak życie cię przerasta, wiedz, że to są tylko próby Szczupły wreszcie coś przytyra, zgubi z brzucha gruby
Skuty tylko fają, niech tak mnie zapamiętają Że daję w tekstach nadzieję, weź ją i nie dziękuj za nią Na Będzie Lepiej hasło, już widzę w górze las rąk Od dawna jest to moją pasją, stawiam sprawę jasno
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Choć nie miodem ani mlekiem Jeszcze będzie lepiej Pomimo wszystko z czasu biegiem Jeszcze będzie lepiej Tylko pozostań człowiekiem Jeszcze będzie lepiej
Jeszcze będzie lepiej Jeszcze będzie lepiej Gdzieś pomiędzy piekłem a niebem Jeszcze będzie lepiej A ja nie sądzę, jestem pewien Jeszcze będzie lepiej I wzejdzie słońce nam nad Wisły brzegiemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.