Zw.1 Większość chce mi podciąć gardło, wrogów multum, pełno wszędzie Coś im znowu nie pasuje, chodzi o coś, przecież wiecie Ale ja się nie poddam, łącze wokal czystym bitem Nie ma szans bym się poddał, jestem władcą liter Pozdrawiam środkowym palcem i pierdole was szczerze Najśmieszniejsze jest to, że nie znacie mnie w plenerze Do dnia dzisiejszego, dostaje kłody pod nogi Próbują mnie dalej zniszczyć, ale coś im nie wychodzi Ostrzeżenia na fejsie, te wirtualne zastraszanie To jest kurwa śmiechu warte, produkujesz sie na marnę Ja się jaram tym rapem, od czasów podstawówki Na słuchawkach leciał Peja, jego najlepsze solówki Ziomuś jestem z Polski, nic nie biore z Ameryki Moje flow, moje skillsy, wypuszczam dziś na głośniki Wszyscy mają do mnie problem, nic na to nie poradzę Jestem dla was problemem, spoko, sam sobie poradzę.
Ref. Większość chce uciszyć mnie, bym stracił głos, ale jedynie to tylko sen Będą próbować, ja to dobrze wiem Ale nic nie da rady, bo wciąż płyne z bitem (x2)
Zw.2 Gdy nastaje ciemność ruszam sam w pusto miasto Muzyka gra na słuchawkach i szlug w ryju płonie Widzę niektórych co patrzą na mnie jak na debila Podążam ściężką, a ploty idą juz na rewirach Wpadam do kumpla i odpalam z nim czystego blanta I nie obchodzi mnie czy to idzie tu na legalach Nawijam, bo nawijam, kumpel grabe mi przybija I płonie lolek, nikt mi tego nie przerywa I o co biega, niewiedza ludzi dziś nawiedza Twoja godzina wybiła, teraz wielka rozkmina Już jest trochę późno, ziomek wypad do wyra Na chillout'cie to wypijam, skillem zabijam, nawijam Twoja dziewczyna testuje mnie przez mini-jack'a Tak mi kurwa przykro, taka prawda na bitach, na hitach No tak już bywa, masz już mnie dosyć na dzisiaj Czas już kończyć zwrotę, umykam już powoli zanikam
Ref. Większość chce uciszyć mnie, bym stracił głos, ale jedynie to tylko sen Będą próbować, ja to dobrze wiem Ale nic nie da rady, bo wciąż płyne z bitem (x2) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|