[Zwrotka 1: Rahim] E-ej Panie! Czy słyszysz, to larmo zza winkla? Oto dziki taniec biegłych w pojedynkach Psychiki gdybanie, że spotkasz singla Najchętniej użył byś cyngla, cziki, blau, (blau) Pech chciał, żeś tam akurat stał Zamiast się gapić, mogłeś biec jak szybko potrafisz Kiepski kawał, szał, serca zawał, strzał Z wyroku mafii lub tyrady a'la Kaddafi Stawiam tezę, że Cię przewiezie na huśtawce Zagra oprawcę, potem od oprawcy wybawcę Niestety kretyn jest krawcem i ma fetysz Uwielbia szyć i ryć ludziom berety We własnym sam ma burdel oraz pstro Niesie ujmę, tak to ujmę samo zło Prosty rachunek, totalitarne dno Debil plus trunek, czyli des-pe-ra-do
[Refren: Kleszcz x Rahim] Kiedy noc zapada, zalewa niejedną przystań Która, to woda - to ta ognista Która godzina - opętania ich ciał Samo złooo, Desperadoo Tonie, tonie, tonie, to-to-tonie (uuuu) Uwaga wystrzał (uuuu) Woda ognista (mmmm) Godzina opętania ich ciał
[Zwrotka 2: Fokus] Powiem tak, brak wyobraźni i hamulców, inny Świat innych zasad na podwórku Świat wewnętrzny skrywa multum fasad Strach zwierzęcy, siła, władza, masa Sunie Passat, w środku dziwni goście Z młotkiem w ręce, wszędzie widzą gwoździe Co to będzie, gdy napięcie wzrośnie? Ten dzień może skończyć się najprościej Instynktownie, zło karmi się strachem Psychosocjologii tłumu napęd Biedni w genach, głodni pod ich dachem Tonąc w patologi, płoną ogniem zachęt Te, założę się o flachę Że prędzej Ci sklepie za nią machę Zakład w sklepie, Ty kontra kontrahent Wybierz lepiej, rozwiązanie błahe
[Refren: Kleszcz x Rahim] Kiedy noc zapada, zalewa niejedną przystań Która, to woda - to ta ognista Która godzina - opętania ich ciał Samo złooo, Desperadoo Tonie, tonie, tonie, to-to-tonie (uuuu) Uwaga wystrzał (uuuu) Woda ognista (mmmm) Godzina opętania ich ciał
[Zwrotka 3: Buka] Kiedy Ty śpisz ożywają miejskie zombie Zanim nadejdzie świt, mają fieste, by soczyste, mięsne kąski gryźć Potem jeszcze przeżuwając - dosłownie Zabiorą siano Ci i w pysk uwalą, spluwając na chodnik, Ty Jeśli jeszcze nie skumałeś opcji, slalom W pewnych sytuacjach, to jedyna z możliwości, nalot Bywa bez litości, halo, słychać głos wyroczni: "Było wstać do pracy rano, nie chodzić po nocy na koksie" I zszywają Cie w szpitalu bezzwłocznie, i tyle dobrze ziomalu Życie jest kruche, a pogrzeb jest na wyłączność zegarów Pomału, bo mają w bani socjopatę Nie jednemu najebali za darmo, wzięli zapłate Nie ma zieleni i kwiatów, jest krater Ale czerwieni tulipanów rumieni niemych z pod latarni świateł Wyjebane mają na to, co się stanie, chłopaku Jak spotkasz ich na szlaku, to spierdalaj jak najdalej, desperados
[Refren: Kleszcz x Rahim] Kiedy noc zapada, zalewa niejedną przystań Która, to woda - to ta ognista Która godzina - opętania ich ciał Samo złooo, Desperadoo Tonie, tonie, tonie, to-to-tonie (uuuu) Uwaga wystrzał (uuuu) Woda ognista (mmmm) Godzina opętania ich ciałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.