[Rahim]: Chcesz? Opowiem Ci bajeczkę o tym, jak rozpoczął swą wycieczkę i loty między K-c a swym miasteczkiem kroczył. Wyciągnął i połknął zawleczkę, po czym rzucił granat do zwalczania łgania. Na chama wbił w ten komediodramat. Postać ustawiana w cieniu kompana. Od zarania spuścizna wuja Sama w nagraniach. Tak też rodzynek tzn. maminsynek. Dostał się tylnymi drzwiami na rynek, wystrzelił czasownikowy magazynek na bazie i fazie swych PSYCHOROZKMINEK. Dalej wiesz, co było. Nie wiesz? To wyklikaj! Jedna niemiłość dla tego zawodnika. Aha! Zapomniałbym najważniejszego czynnika: zarabia do dziś na śmierci Magika. Styka?
[Refren]: Bra, ciki-ciki, blow! Beka, beka z Ciebie. Co mi możesz zrobić? Pisać - nawet nie powiedzieć. Bra, ciki-ciki, blow! To już jest przesada. Upośledzony zjebie nie kleisz o czym gadasz. x2
[Fokus]: Pierwszy liść na odmółkę zera, teraz diss na kurwę i żałosnego frajera. Hajs się zgadza, wersy od komercyjnego rapera. Moja kariera wam przeszkadza, to teraz sponiewieram: obsrane śmiecie chuja wiecie, nie wyjdziecie z tej jatki. Kozak w necie - pizda w świecie, bity kutasem matki. Wieprze, dziwki, ciecie, szmaty, wycieruchy i łaki - nadchodzi pora, gdy przeorają wam dupska te tracki. Ja pierdolę, gimby w szkole słuchają mojej płyty i mają ją w oryginale, ja mam status celebryty. Mają mentalne przedszkole, ja grałem wtedy opole, robiłem bity, gdy ty w przedszkolu byłeś w dupę szytym, niemytym chujem. Pyskujesz, wyzywasz od hipokryty, że robię rap pod publikę? Błąd. Robię rap dla publiki. Zbesztam Cię i zdissuję, bo chuja wiesz, jak tu jest. Co czujemy do muzyki? Trzymamy majki wy pyty
[Refren]: Bra, ciki-ciki, blow! Beka, beka z Ciebie. Co mi możesz zrobić? Pisać - nawet nie powiedzieć Bra, ciki-ciki, blow! To już jest przesada. Upośledzony zjebie nie kleisz o czym gadasz. x2
[Rahim]: Patrz na przeciw jak leci ten trzeci: pan jazda, nie-gwiazda, bo nigdy nie świecił. Brzydal, nie gdybaj. To proste chyba, Morda krzywa, opryskliwa. Coś pewnie ukrywa. Z natury paskudny, powierzchownie nudny, wiecznie marudny, z charakteru trudny. Z nikim się nie liczy, przy tym spuchł, nie przytył. Na koncertach krzyczy - pewnie beret zryty. Za dziecka został wylany z kąpielą. Współpracy zero, sam sobie jest kapelą, kradnie artystów innym labelom. Tamci mordą mielą, on - w górę kielon. Megalomania wielkości, za hajsem pościg, szczątki szczerości, spadek jakości. Dość! I tu się kończy bajeczka. Koniec ujadania. No, chyba że masz jeszcze coś do dodania
[Refren]: Bra, ciki-ciki, blow! Beka, beka z Ciebie. Co mi możesz zrobić? Pisać - nawet nie powiedzieć. Bra, ciki-ciki, blow! To już jest przesada. Upośledzony zjebie, nie kleisz o czym gadasz. x2
[Fokus]: Zeszyty pełne liryki. Mamy wyniki, pajace. Dławisz się moim kutasem od czasów Paktofoniki. Mam zajebistą pracę i jutro jedziemy w trasę. Dziwki, narkotyki, basen - dla ciebie proste jak laser. Tymczasem spuść z tonu, prostuj do pionu i czasem wyjdź z domu, daj sobie pomóc, ziomuś. A na sen przeczytaj książkę - nie powiem nikomu. Razem możemy dać więcej, niż obraza za obrazę. Na razie błaźnie, gamoniu, wróćmy do domu. Zrobię Ci krwawą łaźnię, bo mam wyobraźnię do nut. Rozszczepię twoją jaźń do atomów. Masz talent do farmazonów - widzę to wyraźnie. Lamusie, nie znasz mnie, a opowiadasz o Fokusie baśnie i właśnie tu się nic nie zgadza. I słusznie, upośledzony przydupasie, nie kleisz o czym gadasz. Żal mi ciebie - odpowiadam.
[Refren]: Bra, ciki-ciki, blow! Beka, beka z Ciebie. Co mi możesz zrobić? Pisać - nawet nie powiedzieć. Bra, ciki-ciki, blow! To już jest przesada. Upośledzony zjebie, nie kleisz o czym gadasz. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.