Pamiętam dobrze te chwile, gdy razem w domku nad Wisłą łapałaś motyle, ja rozpalałem ognisko. Siedziałaś na plaży z piegami na twarzy. Zjechany telefon w ognisku się smażył. Gadaliśmy o wszystkim, lecz nie o polityce, ubrani w spojrzenia, przykryci księżycem. Pamiętam hormonów burzę, bo tak bywa na wiosnę. Miałaś w ustach tic-taca i rumieńce radosne. Kiedyś przyjdzie ten czas, zabiorę ciebie właśnie tam, gdzie nie ma już ciebie i nie ma już nas.
Zabiorę ciebie tam. Zabiorę cię gdzie chcesz Zabiorę cię na mecz, na wiejski PKS. Zabiorę cię do Rio, by w tłumie krzyknąć głośnio, że jesteś tą jedyną, że jesteś mą miłością. /2x
Chodziliśmy na kładkę; pod nami pociągi, niebieskie semafory, gorące ognie, neony, telebimy, na ‘pekapie’ frytki razem zjedzone smacznie. Pojedli, popili, w miasto uderzyli. Letni wiatr we włosy i najtańsze papierosy, kryminał, hala, a za nią podwórka rozżarzonego słońca. A kiedyś przyjdzie ten czas, zabiorę ciebie właśnie tam, gdzie nie ma już ciebie i nie ma już nas.
Zabiorę ciebie tam. Zabiorę cię gdzie chcesz Zabiorę cię na mecz, na wiejski PKS. Zabiorę cię do Rio, by w tłumie krzyknąć głośnio, że jesteś tą jedyną, że jesteś mą miłością. /2x
Zabiorę ciebie tam, zabiorę cię gdzie chcesz Zabiorę cię na mecz, na wiejski PKS Zabiorę cię do Rio, by w tłumie krzyknąć głośnio Ze jesteś tą jedyną, że jesteś mą miłością /2xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.