Stłumiony gwar. W hotelu bar. Na skraju miasta w środku zimy. Pijany w sztok trąca mnie w bok: "Maleńka może zatańczymy".
Ja pełen szyk. Za łykiem łyk ze szklanki którą w ręku trzymam. Ale już wiem: przerwany sen i zaraz będzie tu zadyma.
Więc najpierw mierzę go spojrzeniem które w powietrzu wolno płynie. A potem rzucam od niechcenia rym przeczytany w magazynie:
Jeżeli z seksem masz problemy pod wodą przepłyń trzy baseny, lub zorganizuj jakiś przemyt, bo teraz dobry na to czas.
I już niedługo się dowiemy, że na twą głowę nie ma ceny, gościu w berecie bez anteny, wzorcu dla naszych szarych mas Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|