Kiedy dobrze jest tak że już lepiej nie może być kiedy nie chce się spać bo wystarczy że rozum śpi gdyśmy wreszcie bogaci i czyści kiedy sen o wolności się ziścił odmówiony różaniec i sumienia bielutkie jak śnieg zaczynamy nasz taniec by powitać kolejny wiek Zakręcimy się cudnie dokoła wodzireja kochani nam trzeba wybierzemy nowego chochoła on o świcie nas porwie do nieba I tak wiatrem niesieni i kacem popatrzymy na miasto hen z góry pomyślimy, ze bycie Polakiem to jest sprawa szczególnej natury Czasem fartu nie mamy i straconych okazji żal ale bale kochamy bo na chandrę najlepszy jest bal kotyliony, ostrogi, lampasy, kandelabry wysokie obcasy i dlatego nie wierze pijanemu gościowi przy szatni który nuci nieszczerze: "bal to jest nasz ostatni" Zakręcimy się cudnie dokoła wodzireja kochani nam trzeba wybierzemy nowego chochoła on o świcie nas porwie do nieba I tak wiatrem niesieni i kacem popatrzymy na miasto hen z góry pomyślimy, ze bycie Polakiem to jest sprawa szczególnej natury Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|