Budzi się nasze mieszkanie Krzesło i tapczan, i drzwi Za chwilę wspólne śniadanie I pierwsza kłótnia o nic
Budzą się nasze kłopoty Dokładnie siódma pięć Biegniemy razem do okien Sprawdzić, czy pada deszcz
Znowu rozlałeś mleko Zaspany łazisz wciąż Kiedy coś kupisz dzieciom Jaki tam z ciebie mąż
Kochana, mam już dosyć Ciągłych narzekań i łez W robocie tyle roboty Jakiej? Nie twoja rzecz Nie twoja rzecz
Czasami w sennych marzeniach W pałacu żyję jak lord Dziewczyny co chwilę zmieniam Pieniędzy pęcznieje stos
I wtedy zrywam się z krzykiem Przecieram oczy ze snu Cieszę się twoim dotykiem I tym, co powiesz mi znów...
Czemu rozlałeś mleko? Zaspany łazisz wciąż Kiedy coś kupisz dzieciom Jaki tam z ciebie mąż
I tyle będzie wokół Wymówek, żalów, łez Na które brak sposobu Lecz to już nasza rzecz To nasza rzeczTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.