Za oknem dni szarych miarowy pochód na niebie tłum cały fałszywych bogów a wokół niezmiennych przyjaciół krąg i dotyk ich zimnych o strachu rąk więc kropla za kroplą sączy się złość przyjaźni mam już dość I dosyć mam żalów w mankiety wylanych i tylu bankietów z okazji wydanych toastów za przyszłość i za to co jest przypomnień że było że było nam fest niech dom znaczy dom wreszcie a gość to gość bankietów wreszcie dość I ludzi tych średnich co wiedzą jak trwać co życia receptę przybili na drzwiach co mają kałduny wypchane i trzos co mówią nie zawsze proszeni o głos śnią czasem o zmianach schowani pod koc o jakże, jakże mam ich dość Piosenek też dosyć o maju i bzach śpiewanek lirycznych skąpanych we łzach bezpiecznych rozmyślań o chmurach co mkną wszak w sprawy pogody nie miesza się rząd niech zwykła obelgą obrzuci nas ktoś piosenek wreszcie dość Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|