Z tych samych miejsc, brat, kolejny rap na track Teraz jak i sprzed lat życie ten sam ma smak Gram fair to fakt, bo nie potrafię inaczej Za zdrowie odpalam racę, z PMM ruszam w trasę Na ręce nie patrzę, sam piorę swoje brudy Wszystko rozliczy Bóg na skrzyżowaniu dróg obłudy Wszystko rozliczy street, gdy przyjdzie czas twojej zguby Wszystko dla nas jest zapisane gdzieś tam u góry Z jointa ściągnę dwie chmury choć nie deczę od dawna Wrzucam bity na CD, w dźwiękach szukam oparcia Myślę o moich bliskich, o tym gdzie jestem teraz Myślę, gdyby nie rap to mógłbym się nie pozbierać Wielokrotnie samotne nocne opcje Będąc w kropce mogę liczyć na dłonie pomocne Wychodzę przed blok, wielu z nas już tu nie ma Kiedyś "siema", świat wypełnia pustkę na terenach
[x2] Kiedyś ten moment był tylko w planach Dziś ten projekt to na lipę zamach Nie jesteśmy w Stanach, a w Polsce, czujesz? Tu trafią cię słowa, a nie ołowiane kule
Kiedyś '99 wąskim przejściem w bramie Na poddaszu na fotelu siedząc kreślę na kolanie Z ziomalami wieczornymi godzinami nawijanie Co chwilę telefon któremuś z nas przerywa taniec Mamy branie, bo jest konkret stuff, a nie sieje tanie To sieje straj jak wtedy w snach zabijanie Przystanek mach, dobry czas na nawijanie Chcesz to masz, płać, cześć, psy, ty uważaj na nie Dziś PMM SZN trzymam sztamę Tu pewność o wierność swych ludzi i oddanie Dla mnie świętość i sedno sprawy jak w modlitwie amen Jakiekolwiek inne podejście wprowadza zamęt Zatem mam wyjebane na każde odmienne zdanie Wątpisz w to to na bank w naszym kręgu nie staniesz PMM przedsięwzięcie wśród prawilnych zamknięte Było tak, dziś też jest tak, ty zamknij gębę
[x2] Kiedyś ten moment był tylko w planach Dziś ten projekt to na lipę zamach Nie jesteśmy w Stanach, a w Polsce, czujesz? Tu trafią cię słowa, a nie ołowiane kule
Parę lat temu żyłem akcjami z boiska Bywało, że bywało nas 30 tam i freestyle Nawet jak zima zabierała nam grę Przez lata ta ekipa się nam posypała jak śnieg Nie stworzył mnie net jak ciebie, twoich kolegów Twoich hejterów i fanów i beatmaker'ów Więc choćbym się nie znalazł w tym miejscu już nigdy To w sercu mam wspomnienia i blizny Więc jak się znajdziesz w naszej okolicy wiedz o nas Czy wciąż jesteśmy typy z naszej okolicy nawet na salonach To moja ośka wychowała mnie tak Bym był świadomy słowa i jej nazwę wplatał w mój rap I choć cię trafia szlag, ja nie zmienię szlaku Idąc ciągle z tych samych miejsc w kierunku wyższego pułapu Jak wielu Polaków co by klepało tu bidę Ja gdzie bym nie był pamiętam skąd idę
[x2] Kiedyś ten moment był tylko w planach Dziś ten projekt to na lipę zamach Nie jesteśmy w Stanach, a w Polsce, czujesz? Tu trafią cię słowa, a nie ołowiane kuleTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.