Do tych wszystkich sztuk co mają garbatych ziomów Co na widok ich nóg staje im kutas do pionu Dawaj tu ej, ej dawaj tu, ej Ej dawaj tu, ej, ej dawaj tu Do tych wszystkich ziomów co nie wrócą dziś do domu I w barze znowu zostawią za wódę dowód Dawaj tu ej, ej dawaj tu, ej Ej dawaj tu, ej, ej dawaj tu
Fura 120 grzeje, już 22:00 Dopiero Poznań mijam, jadę szybciej nie ludzi bujać Dziś jest koncert jak pirat wymijam ludzi na drodze Tu mam bity i portfel, siuwax ukryty dobrze, ha Sztuki do klubu wybiera selekcjoner Tamta w bluzie Fubu ma mordę jak wkurwiony bokser Tych ludzi tak tu widzę tak jak w PRL'u zabożki Nie jedzie dziś tu discover czy mają grubą forsę Mijam tłum tu jest barek tam VIP klub Za parę minut szum wypalę jak doom doom Dawaj już parę osób zebrało się tu pod sceną Dawaj tu zarażonych zależy przy barze baton I przegapisz ziom to mnie trapi wciąż Gdy las w górze rąk w chmurze cannabisu robimy tu show To ostatni taki melanż więc dawaj tutaj Zamiast stać tam jak kutas i znowu się najebać
Gdy na scenę wjeżdżam czujesz potencjał To jest tak, że gramy to ostro z serca Spod baru zjeżdżaj prosto pod scenę Jebnięcie z membran wprawi cię w osłupienie Wsłuchaj się w brzmienie szczecińskich werbli To uderzenie tych, którzy nie polegli Do zrozumienia słów mych nie starczą chęci To we łbie mętlik zaprawiony przez browar Jak z snów dziś my maksymalnie czysty towar Kto to zgotował SZWedo Wężu i Głowa PiH i Kajman byś ty wsłuchał się w słowa To styl na baletach będzie królował Opcja sroga trwa trwoga ma droga Na żywo ten slogan człowieku zobacz To prosta mowa plus konkretne wersy Spod baru zjeżdżaj i wczuj się w te bębny
[x2] Spod baru wyjazd, bit Dejot ci sprzyja Rym Kielce, Białystok, Szczecin o tym nawijam Nabita szyja, rap składamy naprędce Kajman, PiH, PMM poczuj jebnięcie
Głos zachodniej Polski z reguły szorstki Z SZN ośki wyjazd z baru pod głośnik Tu nie ma prośby gdy dźwięki pierdolną w opcji Słuchaj ziomuś teraz później w loży odpocznij Jedni by mogli pompować rap na grubo I gdy stoją tu pompując adrenalinę tłumom Nawijam z dumą, bo inaczej się nie da Nikomu nie schlebiam, niejeden się tak pogrzebał Płyt cały regał inspiracje czerpie Jebnięcie we łbie, gram perwers w seksie Szacun na mieście, honor, lojalność w herbie Coś jeszcze chcesz wiedzieć o mnie zanim podejdę? Sobą będę, bo na chuj mam się zmieniać Wystarczy, że bujam tłumem, ty tego nie masz Koleżkom przekaż, że to konkret hardcore Na backstage'u po imprze zajmę się twoją panną
Wyjazd z baru, pewnie widzisz mnie ostatni raz Bo jest wielu skurwysynów, którzy wróżą mi piach Dziś podpalam świat, płomień trawi tkankę lontów W myślach widzę ciągnie się żałobny kondukt Przynoszę ból w skwierczący łój zamieniam wack'ów Twój mózg nie ogarnia, potrzebuje by-passów Dziś rozpierdolę synek każdą membranę Spadnę jak na Hiroszimę amen czujesz fale? Ten świat potrzebuje antybohaterów Na wydechu jadę, szef wszystkich szefów Wyjazd z baru, masz żywy dowód nie chcę mitu Wbijam chuj w twój browar w plastiku Stoisz z monetą to kiepska lokata Ta dama to zero jak w kartach Baka-Rata Wyjazd z baru, a może lepiej zostań milcz Blady, pomarszczony jak cipa Britney SpearsTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.