Reprezentuje Dziki Zachód, z Kłamcą morduje kłamców nie zostawiając śladów Kastratów w tym fachu, bez żalu składam do piachu, chcieli do talarów kicać, najedli się obciachu Nie oszukasz fanów rapu, jesteś Glamour bez dystansu, sztuczny jak tatuaż z henny na nadmorskim targu Hip-pop, hipdance, hipster, cisnę wszystkim tym, co przyszli tutaj grać pod publikę, ej Płytkie poglądy, lepiej skończ słaby popis, potem będziemy słuchać znowu, że ktoś Cię pobił Pamiętam jak z loży torebki chciałeś wynosić, zostawili Cię przed wejściem obitego, na dworze Tego się już nie da wyprostować, jak na świecie dyskus z listów decydują słowa Każą Ci odpokutować i w moment stajesz w płomieniach Wyobraź sobie człowiek teraz drugiej szansy nie ma Nic już nie pozmieniasz, wydarzenia mają bieg Wpadłeś tu na chwilę, jesteś, za chwilę nie ma Cię Dość ziomuś weź zapomnij ich chwytliwe hasła To nie rap to marketing, chociaż sprzedaż stale wzrasta Chcesz wiedzieć gdzie jest hip-hop? Hip-Hop jest w nas, w naszych domach, w naszym studiu, w naszych blokach, na tych kartkach, z resztą co drugi to kalka, co trzeci to wariat ze swym wybujałym ego chce się pakować do radia Wypierdalać raz, dwa, z nami cała armia, tych co żyją w imię zasad, które ukształtowała pasja, Prawilność nad wyraz, dla frajerów wrogość Pomoc dla tych, którzy sami sobie nie pomogą Między ulicami honor, jednoczymy kamienice Blokowiska, dzieciaki, striciaki i kibice są z nami, w tych miejscach, gdzie mógłbyś się bać
Muzyka buntu stała się popisem stylistów Umarła prostota na rzecz dzieł wizażystów
Wolę jak O.S.T.R-y dzieli i przewija Mielzky niż setki drętwych MC spiętych na potrójne wersy Odwrócone czapki Mac Miller , grzywki wystają centymetr, te same przeciwsłoneczne bryle Mówią mi o pierwszej lidze gdy ulice stoją w ogniu, moi ludzie znają chłód z bloku, nie wille i ogród Ich styl zmiażdżę na popiół, rozsypię po morzu martwym, tam na dnie znajdą skrawki swojej tożsamości w rap grze Na facebooku trwają wojny, kto jest bardziej przystojny Nie chcieli tam wchodzić, dziś biją rekordy, łby urosły, Chcesz być modny włóż podwiązki, zakręć się na rurce Nie chce wiedzieć kto ma lepiej, kto ma trudniej, kto ma hujnie, Kto ma sukces, a się puścił, przegrał własna karierę Gonił za trendami z dupy, by utrzymać się na scenie Lizał frajerom buty, olał prawdziwą przyjaźń By koniec końców wyprzeć się wszystkiego co nawijałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.