Dzieci getta na ścieżkach cierni Zaliczamy gleby, wracamy silniejsi Niezależni, inni od reszty Mamy problemy, ale nigdy kompleksy Sukcesy, klęski, zdarte podeszwy w drodze po prestiż Brak presji, mentalność zwycięzcy Wierni idei, że przetrwa najlepszy Nie będziemy prosić się o nic Zbyt honorowi, żeby sobie pozwolić Dla swoich mamy niebo na dłoni, wolni od paranoi Wznosimy pozytyw z nizin na szczyt Wrodzony upór i spryt, do stracenia nic Żyjemy dla chwil, co przynoszą chill, dają siłę by iść Łudzi nas myśl, by się wzbić ponad syf i wszystko co męczy Tylko my mamy wpływ by nie patrzeć w tył i się zerwać z uwięzi Wszystkie lęki odeszły Nic nie podzieli Nas wierz mi Pewni decyzji, myślimy przytomnie i jesteśmy sobie potrzebni
Kiedy życie Cię studzi A głos sumienia ucichł Chcesz uciec stąd By najchętniej nie wrócił ten stan
Choć łatwo się pogubić Warto się obudzić Musisz się ruszyć Szczęście nie jest dla głupich wiesz sam
Czy zmierzamy faktycznie gdzie chcemy? Czy same prowadzą Nas przez życie ścieżki? Zmanipulowani postawami ogółu Pod presją władzy pozostawieni w nędzy Żyjemy by zwyciężyć, pozbawieni lęku, od pierwszych chwil udręki Świadomi własnych wyborów, nie boją się życia i nie boją się śmierci Lubię odstawać od reszty Świat to skurwiałe miejsce Samozwańczy prorocy znikąd, chcieliby mówić mi gdzie znajdę szczęście Nie słucham niczego więcej, zmieniam podejście Zamykam za sobą drzwi, znikam w mieście Zmierzam na szczyt, omijam sugestie, odczuwam szczęście Nareszcie uśmiecham się szczerze, idę tą samą drogą Widzę nowe miejsce, wyraźniejsze niż wcześniej Po latach pokażę Ci świat, z którego nie chce się wracać Możesz tu wpaść. Zapraszam. Możesz zostać i się rozsiąść wygodnie Odrzuć stres. To PMM 5. Jesteśmy w formieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.