Hustlerski system obczajam, bo bywa w moich zwyczajach, pamiętam czasy gdy na ławce mogłeś jointa zajarać, to wtedy zgraja ta była napędem mojego życia, to CZZK za zakrętem, panoszę się po chodnikach, tu pierwszy telefon klikam, ustwaka, chłopaki znikam, za kilkanaście minut z zaworem z powrotem zawitam, uwaga psy na ulicach to tu orient się liczy, pierdoli mnie to i znikam gdzieś przy bocznej ulicy, tam patrol miejskiej policji jakiegoś pijaka ćwiczy, spokojnie mijam ich mimo pełnych kieszeni liści, odbieram chajs i po wszystkim, ferajna ciśnie na balet, wakacje freestyle od tłok i przejmujemy salę, robimy wódę i zamęt, bij dzide, rozstaw wokale, kielony colą napełnij i jej i jej więcej nalej, poznałem za małolata, miałem zadatki na klase, dziś nadal rap mam we krwi chociaż zmieniły się czasy.
Ref. x2
Uważaj na siebie ziomuś gdy nocą wychodzisz z domu, nie daj się złapać patrolom i z dala bądż od pogromu nie każdy chajs jest wartego by się narażać na streecie, weź trzymaj rękę na pulsie i orient miej na to liczę.
Nocne szlaki przez dzielnice, tu gdzieś za rogiem afera, ulica świadkiem wydarzeń, wychodzę chajsy pozbieram, odpale brona w plenerach, ogarnę kilka tematów, dam rap z grubego pułapu, pozdrowie z boja wariatów, za parę chwil na deptaku przetnę kolejną przecznice, licho tu nie śpi za rogiem orient na farta nie liczę, tu w bramie ktoś zaczął krzyczeć, torebka poszła gdzieś w obieg, za taki numer frajerze w końcu rozliczysz się z Bogiem, telefon dzwoni, odbieram, ziomuś za gośkę nie mogę, ustawka sztywna na zegar, fura zajeżdża mi drogę, patrzę że swoi i wsiadam podwieście mnie na Kaliny, odbiorę skreche twistera, daj łyka brakuje śliny, gadka o niczym się klei w sumie się znamy od dawna, kiedyś koks, teraz trawka, to nie hydro - zagadka, pod nogami na plecak, pytam więcej niż paczka, mówi że grubo więcej i wszystko podziałka, fura wjeżdża na światła, w moment japa mu zbladła, z tyłu psy, w furze jazz i kierowca bez prawka, pomysł przydałby się ale klamka zapadła, każdy z nas pali flanka krótka piłka, radiowóz, wracam nawijam do ziomka, weź plik banknotów przygotuj, wyciąga portfel na premię, pyta 600 stów będzie stykać, skorumpowany skurwysyn nie daliśmy się wykiwać.
Ref. x2
Uważaj na siebie ziomuś gdy nocą wychodzisz z domu, nie daj się złapać patrolom i z dala bądż od pogromu nie każdy chajs jest wartego by się narażać na streecie, weź trzymaj rękę na pulsie i orient miej na to liczę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.