Z sumienia rachunku dochodzę do buntu, nie ma już ratunku Mam nadzieję, że poszedłem w dobrym kierunku Potrzebuję cudu by oderwać się od brudu Czarna magia voodoo Wywoływanie duchów rap opętanie a nie tylko z nudów robię to nagranie Dla mojego ludu ogromna siła buntu Chłopakó chwila słuchu A poznasz szczegóły Pierdolone media młodzież zatruły w domu nie ma co jeść? głowa do góry Tyle tylko dadzą ci te polityczne rury Nawet jakbym był bogaty to z chwilą śmierci zginie świadomość straty Bo życie ma wartość Tylko zapłaty kto chce normalnie żyć Zamkną go za kraty Coś poza tym? Mam do powiedzenia to jest bunt Młodego pokolenia to jest bunt Za cały życia trud Wśród tego syfu obracam się codziennie Dziwisz się kurwa że bunt jest we mnie Bo muszę przetrwać i przetrwam pewnie Słaby odpadnie słaby zdechnie dla mnie obojętnie Ja mówię prosto i mówię konkretnie Samego siebie oszukiwać że jest pięknie Wykluczam ewidentnie Bez wody kwiat zwiędnie Widzisz w lustrze? Życie człowieka zdaje się być krótsze
To jest bunt przeciwko władzy Bierze mnie wkurw słysząc zakazy Chronicie swoich dup zamiast serca macie głazy A dalej jest głód smród i dużo zarazy Zalewa mnie krew widząc ten chlew Ktoś wybrzydza w restauracji ktoś przed nią zbiera na chleb Chłopiec coś ukradnie Biskup krzyczy że grzech Lecz przycięli go co robił z dzieciakami a to pech! Żebyś chuju zdechł na te zasranej tacy bo chyba od kościoła to nie znajdziesz lepszej pracy Chcecie żyć w niebie? Przecież tu macie jak w raju! Po co wam podatki w naszym chrześcijańskim kraju? Może niech chłopaki płacą z mycia szyb na skrzyżowaniu Czy z roznoszenia ulotek od razu po śniadaniu Obserwując nasz rząd nienawiść we mnie się budzi Jak partyjny jakiś głąb śmieje się ze zwykłych ludzi Oderwany od pługa wsiadł w rządową limuzynę Sam nie wierzył że się uda będąc takim skurwysynem Inteligentni nie chcą się w to angażować Media będą ich ośmieszać i nimi manipulować Ja się wciąż buntuję wiedząc, że to nic nie da Gdy walczysz o swoje jakiś frajer cię sprzeda Ale żyć trzeba od nas nie będzie milczenia Bo wiem, że nadejdzie dzień rozliczenia
Brak szacunku lojalności coraz więcej obserwuję Co mnie denerwuje? Rosnące bezrobocie zamazane perspektywy Przeciw temu się buntuje Co jeszcze nie pasuje? Nadużywanie władzy Do przemyślenia tobie to zostawię Niby w państwie prawa, rosnące bezprawie Akcje szokujące do buntu prowadzące I ciągłe mandaty rachunki do zapłaty Będziesz przekręcony przeliczą cię na straty Coś ci nie pasuje? Sprawiedliwość będzie Wpierdol na komendzie, nieważne twoje zdanie Co się z tobą stanie? Jesteś niewygodny, mało wiarygodny Zostaniesz usunięty Takie są patenty systemu jebanego A wkurwione ego zaczyna się buntować Radzę wam uważać - historia cyklowo lubi się powtarzać Biednego społeczeństwa nie można upokarzać (Biednego społeczeństwa nie można upokarzać)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.