zostawiłem swoje serce tu, bo jestem zasze tu w opisywaniu tego miejsca to popadłem w cug życiowy trud jeszcze mi tutaj nie zaparł tchu bo z pozytywem serca pokonuje każdy próg jeden na stu, wychowany na tej ziemi pięknej duma mnie rozpiera, kiedy chwale się skąd jestem największe szczęście – nasze drogie peryferie betonowy wieżowiec do pary ze starym drzewcem miejsce dla MC i dla tak wspaniałych osób co zawsze omijają kwasy jadowitych ropuch nie chce chaosu ani prowokować losu chcę godnie przeżyć życie, zanim zamienię się w popiół wiesz? masz tak też? to za to wąsa skręć zawsze można weselej popatrzeć na to jak jest dla swoich część, a dla idei w górę pięść i pozdrówki dla ludzi, którzy widza nas ze scen spełnia się sen, powoli, ale tak owocnie to nagroda dla gościa, który wiedział, że nie spocznie istotnie, zasady się wydają całkiem proste trzeba nie przespać nocy, żeby móc zobaczyć słońce
zawsze do przodu, bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku mam życiowy status za wszystko co zrobiłem, brachu bo dobre czyny pójdą za nami do piachu zawsze do przodu bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku wiesz, to taki atut – nie bać się zmian klimatu go gdy się światło rodzi ciemność kaput jak wschód i zachód
napisałem na niejednym tracku ,jak mi się żyje tutaj o każdej okolicy, która pokonałem z buta niejeden szuka nadziei na poprawę jutra i tak malują swe obrazy, ale bez płótna historia smutna i tak tu jest od zawsze a przez męki pijackie nikt nie pokima smacznie poważnie, sam mówię ci, że to nie baśnie bo prawie utonąłem w tym popierdolonym bagnie nie fajnie, co? ale takie życie bro nie łatwo zauważyć, kiedy leci się na dno wąsy się tlą do rapu z południowych stron na fladze biały orzeł, a nie kanadyjski klon od zawsze stąd, lecz teraz wszyscy nieco starsi na talerzu nie dadzą nam fajnego życia z bajki podatki, syf, ale lepsze to niż klatki tylko dziękować Bogu za susza z najlepszej gwardii nie zacznij źle mówić o ludziach z nakazem co musza zmienić lokal na niekolorowy areszt prawo jest prawem, czy tak naprawdę niedowładem? przez głupie pomówienia życie staje się koszmarem
zawsze do przodu, bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku mam życiowy status za wszystko co zrobiłem, brachu bo dobre czyny pójdą za nami do piachu zawsze do przodu bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku wiesz, to taki atut – nie bać się zmian klimatu go gdy się światło rodzi ciemność kaput jak wschód i zachód
nie potrzeba mi pałacu ziom, wystarczy prosty dom i mały kącik, żebym mógł napisać milion stron na scenie "joł", a w domu niech już będzie schron gdzie moje dzieci będą sobie latać tam, gdzie chcą wykonam skok, ale żadne piruety chcę pewne lądowanie, a nie wykurwiać na plecy zapach kobiety i wszystkie życiowe sukcesy wzmacniają w przekonaniu, że nie topię się jak (?) droga do mety to nie może być żadna lipa bez żadnych głupich gadek, że mi to już wszystko zwisa z ludźmi być kwita, rapowym poziomem zachwycać by nie pluć sobie w lica w ostatniej minucie życia tam na ulicach kolejna z serwowanych płyt jeśli chodzi o Rzeszów to wjebałem się na szczyt "i nie zmienia się nic", zawsze prawdziwy dla gry trzeba nagrywać swoje, żeby potem szczerzyć kły czy to mi zapewni być? sam tego nie wiem teraz napiszę, jak pisałem, bez (?) dżentelmena moje fanatyczne dzieła, kawał polskiego chleba ślę największe pozdrowienia z drogi mego przeznaczenia
zawsze do przodu, bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku mam życiowy status za wszystko co zrobiłem, brachu bo dobre czyny pójdą za nami do piachu zawsze do przodu bez strachu, bo nie mam na to czasu codzienność kopie w japę, ale wciąż nie tracę smaku wiesz, to taki atut – nie bać się zmian klimatu go gdy się światło rodzi ciemność kaput jak wschód i zachódTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.