[Pluto] Mogłem więcej wiele razy, droga nie biegła tędy Te popełnione błędy weszły w marginesy księgi Sterty, różne testy, przeżycie ciężką głową i wkręcone paranoje że ciągle za nami ogon Nocą jesteśmy inni budujemy wzorzec motywuje nas nadzieja żeby żaden tu nie poległ Mogę być narratorem opisujący esencje Mogę dawać więcej w sytuacjach których nie chce Jestem swoim sterem który często skręca w bok Po czym kończy jak Titanic swą niezapomnianą noc Prąd przeszywa ciało kiedy widzisz pewne sprawy które wydają się snem a w które jesteś wjebany Mamy ciężkie stany i opinie której nie chcesz Ja ciągle tutaj jestem wykrzykując głośno więcej Serce dudni tętnem nakręcanym przez realia Tutaj nikt nie jest jokerem, w tasowanych wiecznie kartach
[Cycu] Zawsze stawiam sobie cele zawieszone ponad poziom życie je weryfikuje to marzyciel z ściętą głową wiem że zawsze mogłem więcej dać od siebie tak po prostu próbowałem wiele sportów ale kupowałem płyty z kiosku wiele wyciągniętych wniosków wiele osób już zawiodłem za to przepraszam, i to najmocniej przecież zawsze chciałem dobrze ale wyszło tak jak wyszło bardzo chciałbym też powiedzieć to że dałem z siebie wszystko i to wkurwia mnie od zawsze i też załamuje często no bo wprowadza dyskomfort jak inkwizytorskie krzesło do mojego życia wkrada się ciekawość czasem jakby ono wyglądało gdybym starał się w nim bardziej dziś już tego nie ogarne, męczy to że mogłem więcej to ta pustka we mnie, czuje dzisiaj sam w niej stercze wiem co więcej jest niż pewne to że czasu już nie cofnę bo to co zaniedbałem kiedyś spierdoliło bezpowrotnie
[Pluto] Mogłem więcej dawać z siebie nie raz wiedziałem o tym zawsze jestem jaki byłem uzyskując niskie noty Jak się wbijam w Twoje oczy szczerze mało mnie to rusza jestem dla swoich podporą w życiu i spisanych nutach
[Cycu] Mogłem więcej dawać z siebie nie raz wiedziałem o tym zawsze jestem jaki byłem uzyskując niskie noty Jak się wbijam w Twoje oczy szczerze mało mnie to rusza jestem dla swoich podporą w życiu i spisanych nutach
[Pluto] Mogłem więcej pamiętam kiedy plułem sobie w twarz Sterta popełnionych plam w towarzystwie pięknych dam Sam na sam w blasku nocy bez aktorstwa i obłudy zachwycony blaskiem oczu w świetle księżycowej łuny Szumy, odgłosy wiatru który rozkołysał włos i spojrzenie które często odbierały kruchy głos dość pamiętam to, zawsze mile to wspominam ale nigdy nie ruszyło, coś co pięknie się zaczyna przyznam, to ciężki klimat, nie ma bajery na koła nienawidze trendy błaznów i nie przebierałem w słowach głowa na stałych torach dla nas to życiowa norma zamiast nowoczesnych styli mamy znak białego orła poznaj podziemny orszak który posiada szacunek przez prawdziwość i wzajemność ludzie stoją za mną murem runie każda z wież postawiona na moczarach zalewana przez obłudę, kłamstwo pieniądze na wałach
[Cycu] W sytuacjach w których milion spraw miałem na głowie kiedy stres zaciska gardło kiedy pot spływa po czole tak jak każdy bywa w dole i nie raczy się spokojem każda noga waży tone ciężko jest pokonać stopień czas zacisnąć zęby ciągle walcze sam ze sobą i analizuje wynik to już tradycyjnie nocą plan na jutro ustalony czy się jednak nie posypie mój oczekujący zapał tak jak lawa szybko stygnie wiele rzeczy miałem robić no i wiele miejsc odwiedzić chuj z tym wszystkim tak naprawdę pozostaje tylko tęsknić za ludźmi z przeszłości kontakt został już zerwany chociaż może taka prawda żeby przetrwać był za słaby może to nie moja wina może winnych tutaj nie ma to po prostu tego jebanego życia fanaberia obiecuje dziś sam sobie że dam jak mogę najwięcej by być dumnym kiedyś z siebie a nie załamywać ręce Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|