Za górami, za lasami mieszkał Jasio z rodzicami. Wygląd bardzo miał niewinny. Dobroduszny był, uczynny, Lecz go dręczył kłopot mały, bo panienki go nie chciały, A to z tym się wiązało: doświadczenia miał za mało!
Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Przez dziurkę, ohohohu! Hej! Dziurkę, ohohohu! Hej! Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał.
Jasio ciągle żył w obawach, bo zielony był w tych sprawach. Chodził, plątał się, główkował, by go ktoś doedukował, Więc rodzina przy kolacji dokonała edukacji. Każdy mówił co innego, więc nic z tego.
Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Hej, ho! Przez dziurkę od klucza, ohohohu!, Jaś się douczał. Hej, ho! Przez dziurkę od klucza, ohohohu!, Jaś się douczał. Hej, ho!
Myśli Jasio: „O mój boże! Tylko szkoła mi pomoże. Dozwolone, oficjalne wychowanie seksualne” Ale przedmiot ten, jak wiecie, nie dopomógł mu w tej biedzie, No bo – z przyczyn technicznych – nie ma zajęć praktycznych!
Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Przez dziurkę od klucza Jaś się douczał. Przez dziurkę, ohohohu! Hej! Dziurkę, ohohohu! Hej! Przez dziurkę, ohohohu! Hej! Dziurkę, ohohohu! Hej!
Przez dziurkę od klucza. Przez dziurkę od klucza. Przez dziurkę od klucza. Przez dziurkę od klucza. Ohohohu!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.