Powiesiłem na gałęziach wszystkie swoje plany, autoportrety dojrzałości powiesiłem na nich. Nocą siadałem pod tym drzewem sam na sam z myślami, niczym naćpani szamani podczas transu, medytacji. Za dnia patrzyłem jak te liście łapią słońce i miałem siłę aby razem z nimi dojrzeć. W korę akacji wstrzykiwałem cienką igłą swoje plany, by przez korzenie drzewo marzeń tchnęło życie w fakty. To drzewo było dla mnie fundamentem. Lekko dłuższe życie tu bez większych poświęceń. I to życie bliższe mojej dorosłości, czasami spoiwo skrajnych uczuć wysyła nas na odwyk. Detoks od emocji, to rzeczywistość, wokół drzewa wyrosły bloki i ulice nieczyste - przez ulice ludzkie myśli przestały być naiwne. Rozum wygrał z sercem, w sercu zrobił czystkę.
Powiesiłem na tym drzewie marzenia teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie. Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia, dziś chyba ktoś podłożył ogień. x2
Lubiłem pisać wiersze, w papier chwytać szczęście, czasem znikać stąd i czuć, że idę w bezkres. Lubiłem czuć, że też chcesz tak jak ja iść w przestrzeń i uciec stąd, już nie pojawiać się w mieście. Mieć swój kąt, mieszkać gdzieś nad rzeką, wieść życie, mieć studio i dom, z roku na rok wypuszczać płytę. Tło zostawić innym i grać pierwsze skrzypce. Moc - odczuwać ją i nie podcinać sobie skrzydeł. Dzisiaj to drzewo marzeń płonie, ktoś podłożył pod nie ogień, brudne myśli są zwęglone. Jesteśmy dziś innymi ludźmi niż wczoraj nie ma w nas tej wiary w miłość ku uciesze demona. Mamy obrazy siebie samych echo sumień gładkich jak aksamit kilka jesieni temu. Dzisiaj legia wzrasta w siłę wraz z upływem wieku i płoną znicze ślepej wiary wśród milionów uśmiechów.
Powiesiłem na tym drzewie marzenia teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie. Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia, dziś chyba ktoś podłożył ogień. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.