"Słodka bazylia" - tak się nazywa bar Zamknięty, bo minęła już dwunasta Tak ciepło tu, wychodzić trochę żal Ostatnie szklanki chowa barman.
Dopijam piwo, sięgam już po płaszcz, W kieszeni mam monetę dla pianisty Nad klawiaturą widzę smutną twarz, Na piramidzie nut szklankę whisky.
On mówi - Proszę, powiedz, jak to jest Dlaczego wszystko trzeba chować na tym świecie? Ja tu co noc na dwa, na trzy na sześć, I to jest przecież całe moje życie.
Dziś rano zostawiła mnie dziewczyna, Bo jednej rzeczy ukryć nie umiałem, Że w chwili kiedy siadam do pianina Zapominam, że mam duszę i mam ciało.
Przerwał i spojrzał gdzieś w mrok pustej sali A ja monetę obracałem w palcach - Przepraszam - powiedziałem - pan zapali? I czy pan mógłby zagrać jeszcze tego walca?
Patrzyliśmy na siebie dobrą chwilę, Barman ponuro patrzył na zegarek, Więc wyszperałem parę groszy na napiwek I ruszyłem w stronę drzwi przez pustą salę.
Idąc myślałem - Stary, widzisz, tak to jest. To co mówiłeś jest mi jakby skądś znajome, To piwo i ty, i na ulicy deszcz. I każdy z parasolem w swoją stronę.
Na pewno wkrótce znajdzie się dziewczyna, Co myśli, czuje, kocha i potrafi Więc zanim znowu siądziesz jutro do pianina Wyrzuć tych kilka niepotrzebnych fotografii.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.