Czy to możliwe Matko Święta Żeby to jeszcze ktoś pamiętał?!
W oknach ostatnie światła gasły Jak po wódeczce gasną zmysły Dom pod numerem był dwunastym Na Groblach Plac i mgła znad Wisły
Któż pomni, kto z nas wtedy złapał Przez okno wyrzucone dziecię Frankowski, nim je rzucił, płakał Wyjąc: Bierz je kurewski świecie!
Czy to możliwe Matko Święta Żeby to jeszcze ktoś pamiętał?!
Szklarz Henio zjawiał się o świcie I... Wstawaj wreszcie Piotrze! wołał Mam flaszkę, kij i jedno życie... Chodźmy więc małpy drażnić w ZOO
Dni szczęść i nocy siedem pili Dwaj bracia, dwa nieszczęścia w parze Nim się jesienią powiesili Bracia Sendeccy, pieczątkarze
Czy to możliwe Matko Święta Żeby to jeszcze ktoś pamiętał?!
Lub ta kobieta na Tarłowskiej Z wbitym w biust prawy wielkim nożem Pół dnia wrzeszcząca: Rany Boskie Czy ktoś ten nóż mi wyjąć może?!
Pobielił twarz do zębów pastą Jaś pedał, tuż po mszy w kościele Potem spacerkiem ruszył w miasto I pies go zagryzł pod Wawelem
Czy to możliwe Matko Święta Żeby to jeszcze ktoś pamiętał?!
Żar z piekieł wlazł w dewotek miny Kiedy Luiza niecnie zgoła W prezencie nam na imieniny Nago obiegła plac dookoła
Tego to może Matko Święta Lepiej niech nikt już nie pamięta!
Albo ta mała, Bóg mi świadkiem Ta co kochała go najdłużej Ta co mdlała , gdy ukradkiem Na parapecie kładła różę
Mrok pęczniał jak drożdżowe ciasto Drożdżówkowego warte Nobla Dom pod numerem był dwunastym Nad Wisły mgła i Plac na Groblach
To niemożliwe Matko Święta By prócz Piotra ktoś to pamiętałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.