Nałęże
Na skraju Polski w górach gdzieś w powiecie Bielsko leży wieś kapliczka stoi pośród drzew nabożnych ludzi słychać śpiew
to była niedziela a teraz cały tydzień trwa
Codziennie zwożą fury drzew harują na ten czarny chleb i wóda leje się jak deszcz bulgoce w gardłach ciężki chleb
Rachunki trwają tam od lat za ojca ojciec brata brat gdy trwa weselny dziki tan najczęściej ginie młody pan
W tych małych ludziach wielki duch pracują biją żrą za dwóch nad ciemną wioską nie wiem skąd wisi kościelny dźwięczny dzwon
A gdybyś nie był jednym z nich nie wtykaj ręki między drzwi słyszałem groźbę z wielu gąb zabiją cię uciekaj stąd
uciekałem stamtąd ale nie mogłem nigdzie uciec
Chłop wziął do ręki ciężki kół zastąpił drogę mi jak wół ty żywy nie wyjedziesz stąd zakało naszych pięknych stron
ale to był mój dobry dzień dlatego mogę wam jeszcze o tym opowiedzieć
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|