Anioł i kałuża
Pod kasztanami już zasypiało Miasteczko, Wiszące chmurą lekką i białą Nad rzeczką.
Zielone drzewa ręką burmistrza Sadzone, Szły w sen, jak jakie piękne bożyszcza Zielone.
I spał już burmistrz, i krawcy spali, I szewcy, I aniołowie tylko latali Niebiescy.
Jeden z aniołów, lecący w górze Osobą Podobną gwieździe, ujrzał kałużę Pod sobą.
I w jej krysztale, gdzie ciemność pluszcze Ospale, Odbił się anioł cały, jak w lustrze, Wspaniale.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |