P/Piotr Rubik/Ślub w Sanktuarium Drzewa Krzyża Świętego
W dwa tysiąclecia po Chrystusie I w dwa po Galilejskiej Kanie, W jakimś podmiejskim autobusie Cud prawdziwego miłowania.
Kaszlącą ze starości Skodą, Z fantazją cisnąc pedał gazu, Pan młody wiezie pannę młodą, By w złym i dobrym byli razem. Dech tracąc, Skoda ich przybliża Do Sanktuarium Drzewa Krzyża, Bo w Krzyżu ślub, bo w Krzyżu ślub!
Drużbowie o czerwonych licach Z diablim rechotem tuż pod skórą, Miażdżąc kopytem bruk ulicy, Zjeżdżają bryczką z Łysej Góry. Staccato grzmotów ich przybliża Do Sanktuarium Drzewa Krzyża, Bo w Krzyżu ślub, bo w Krzyżu ślub!
W dwa tysiąclecia po Chrystusie I w dwa po Galilejskiej Kanie Człek z człekiem sie połączyć musi Ślubem ludzkiego miłowania.
Kołtuniąc grzywy papilotem, Fruną na miotłach spod Łysicy Krągłe tajfuny gniewnych ciotek I tłustych wujów nawałnice. Każdy ich podmuch wiatru zbliża Do Sanktuarium Drzewa Krzyża, Bo w Krzyżu ślub, bo w Krzyżu ślub!
Dziś w Nowej Słupi weselisko, Więc, nie zważając na lumbago, Ciotka Maryśka ze Skarżyska Pomyka z wujkiem srebrną Ładą. Z arytmią tłoków wóz się zbliża Do Sanktuarium Drzewa Krzyża, Bo w Krzyżu ślub, bo w Krzyżu ślub!
W dwa tysiąclecia po Chrystusie I w dwa po Galilejskiej Kanie Proboszcz połączyć serca musi Stułą szczerego miłowania.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.