Gdy bębny biją w takt Napiętą skórę mam Tak jakbym sam bębnem był I warczę, warczę znów I nie znam cichych słów I wszystko się zmienia w krzyk
A jednak ciągle śnię Że kradnę ptakom pieśń Którą składam w ciszy u twych stóp A ty wypuszczasz z klatki znów Miliony nut i słów One wyzwalają czuły bunt
Gdy surmy grają nam Napiętą czuję krtań Tak jakbym sam surmą był I wtapiam się w ten ryk I zgłuszę w sobie wstyd I wszystkim się staje krzyk
A jednak ciągle śnię Że kradnę ptakom pieśń Którą składam w ciszy u twych stóp A ty wypuszczasz z klatki znów Miliony nut i słów One wyzwalają czuły bunt
Widziałem kiedyś, jak Oniemiał stary ptak Głos zabrał mu drwiący czas ... (?) I pragnął zaznać snu I śpiewał w nim jeszcze raz
Więc błogosławię dzień Gdy ukradzioną pieśń Ptaków mogłem złożyć u twych stóp Bo ty dawałaś wolność im Otwartych klatek drzwi A dziś ja wołam: milcz, milcz, milcz!
Więc błogosławię dzień Gdy ukradzioną pieśń Ptaków mogłem złożyć u twych stóp Bo ty dawałaś wolność im Otwartych klatek drzwi A cisza woła: żyj, żyj, żyj!
(Żyj, żyj, żyj)
Bo ty dawałaś wolność im Otwartych klatek drzwi A cisza woła: żyj, żyj, żyj!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.